Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Klaudia Hatała 19.08.2010

"Katastrofa smoleńska to zbrodnia z zimną krwią"

Ksiądz Stanisław Małkowski w wywiadzie udzielonym portalowi prokapitalizm.pl powiedział, że rząd to ludzie cyniczni i okrutni.
Ksiądz Stanisław MałkowskiKsiądz Stanisław Małkowskiźr.wikipedia

Ksiądz Stanisław Małkowski w wywiadzie udzielonym portalowi prokapitalizm.pl powiedział, że rząd to ludzie cyniczni i okrutni.

Ksiądz uważa, że katastrofa pod Smoleńskiem to "zbrodnia z zimną krwią, planowana w szczegółach przez kilka miesięcy wcześniej, wykonana przy współudziale służb rosyjskich i jakichś istotnych czynników na Zachodzie. W normalnym kraju byliby osądzeni i dostaliby najwyższy wyrok. Mam tu na myśli Tuska, Komorowskiego, Arabskiego, Bogdana Klicha i szereg ich wspólników. Proces powinien to wykazać, ale kto ten proces w Polsce przeprowadzi? Wiemy jakie są sądy, jaka jest prokuratura, wiemy kto Polską rządzi, wiemy jaki jest stan świadomości większej części społeczeństwa".

"Decyzje prezydenta stawiają go w sytuacji ekskomuniki"

Fakt, że prezydent Komorowski inaugurował prezydenturę mszą świętą i podczas ślubowania powiedział „Tak mi dopomóż Bóg!" ksiądz Małkowski uważa za fałsz. "To jest gra, to jest świętokradztwo nie tylko ze względu na zbrodnię „drugiego Katynia” ale również dlatego, że popiera publicznie in vitro, przegłosował ustawę antyrodzinną przeciwko przemocy w rodzinie i ją podpisał. Szereg jego decyzji stawia go w sytuacji nie tylko grzechu ciężkiego, ale wręcz ekskomuniki. W prawie kanonicznym rozróżnia się excommunicatio latae sententiae i excommunicatio ferendae sententiae. Ferendae sententiae to jest ekskomunika, która obowiązuje od momentu jej ogłoszenia, a latae sententiae to ekskomunika, która wynika z samego faktu, że ktoś jakieś przestępstwo popełnił i czy to będzie ogłoszone czy nie, ten człowiek jest w stanie ekskomuniki".

"Ci sami, co zabili, niszczą pamięć"

Ksiądz Stanisław Małkowski powiedział, że w sobotę 14 sierpnia policja po prostu wyniosła obrońców krzyża, a następnie sprzątnięto i wyrzucono na śmieci wszystko to, co tam było, poza samym krzyżem. Nawet z krzyża zdjęto i wyrzucono biało-czerwoną szarfę, usunięto sprzed krzyża krzyże, krzyżyki, różańce, fotografie ofiar katastrofy smoleńskiej, znicze. Zdaniem księdza "ci sami, co zabili tych ludzi, teraz niszczą pamięć o nich".

Zdaniem księdza krzyż zostanie przed Pałacem Prezydenckim. Jeżeli nie ten krzyż w sensie materialnym to inny, a jeżeli nie krzyż to jakiś znak pamięci z krzyżem. Ksiądz Małkowski uważa,że powinien zostać ogłoszony konkurs plastyczny. "Trzeba do tego podejść poważnie, trzeba to uzgodnić zarówno z rodzinami ofiar jak i z tymi, którzy się modlili" - powiedział ksiądz.

"Tutaj się toczy bój o Polskę"

Na pytanie, czy nie czuł się osamotniony jako jedyna osoba duchowna występująca w obronie krzyża, odpowiedział, że spotykał młodych księży, którzy okazywali solidarność i wspólnotę z modlącymi się, i z chęcią prowadzili modlitwy. Zdaniem księdza hierarchia kościelna nie stanęła na wysokości zadania. "Tutaj się toczy bój o Polskę, tutaj chodzi nie tylko o to, żeby uczcić pamięć zabitych w katastrofie smoleńskiej, którą słusznie trzeba nazwać „zbrodnią drugiego Katynia”. Chodzi także o polską tożsamość, o polską kulturę, o polskiego ducha i jest to powtórka tego, co działo się w sierpniu roku 1920".

kh