Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Paweł Michalak 07.09.2020

Zieloni blokują Warszawę, ale nie z powodu "Czajki". Wiceminister pyta o motywacje i źródła finansowania

- Odnoszę wrażenie, że tego typu grupy często motywują swoje akcje przesłankami politycznymi. Najczęściej wymierzają je w polityków prawicowych, a tam, gdzie są realne problemy, jakoś tego nie zauważają. Nie widziałem transparentu Greenpeace’u na warszawskim ratuszu, a już na budynku ministerstwa środowiska taki baner powieszono - powiedział w rozmowie z portalem TVP Info wiceminister klimatu Jacek Ozdoba. 

W ramach akcji organizowanej przez ruch Extinction Rebellion grupa aktywistów blokowała ulicę Świętokrzyską, ogłaszając "alarm klimatyczny". Organizacja, która twierdzi, że zajmuje się ochroną klimatu, nie odniosła się dotąd do sprawy gigantycznego zanieczyszczenia środowiska, jakie ma miejsce w wyniku awarii oczyszczalni "Czajka".

XR Warszawa PAP-1200.jpg
Aktywiści klimatyczni blokowali ul. Świętokrzyską w Warszawie. Dotąd nie skomentowali awarii "Czajki"

Jacek Ozdoba zwraca uwagę na pytanie o motywacje i to, co wskazywane jest w kuluarach, czyli źródła finansowania tych organizacji. - Jeżeli dla organizacji pozarządowych, które rzekomo zajmują się środowiskiem, zrzucanie wprost do rzeki ścieków, nieczystości przemysłowych, w tym również z placówek medycznych, nie jest problemem, to trzeba się zastanowić, co uważają za problem - wskazuje Jacek Ozdoba.

"Patologiczny skład"

Wiceminister klimatu pytany, czy wie, kiedy niekontrolowany zrzut do największej polskiej rzeki może się wreszcie zakończyć i co przyczyniło się do powstania awarii.

Czytaj także:

- Główny problem to długoletnie zaniedbania. Z jednej strony mamy do czynienia z rozszczelnieniem kolektorów przesyłu nieczystości do oczyszczalni. Doraźnie ta sprawa może być rozwiązana dzięki budowie mostu, ale systemowe wyjście z awarii leży po stronie MPWiK. Tam dymisje powinny pojawić się już rok temu - mówi wiceminister.

czajka 1200 pap.jpg
Miliardy litrów ścieków trafiły już do Wisły po awarii "Czajki". Licznik nadal bije

- Spółka ta zarządzana jest przez istnie patologiczny skład, bo dalej te same osoby pełnią ważne funkcje. To partyjne stanowiska i gdyby Rafał Trzaskowski chciał się odciąć od polityki Hanny Gronkiewicz-Waltz, już dawno zrezygnowałby z niektórych osób - podkreśla w rozmowie z TVP Info Jacek Ozdoba.

O opinię na temat zaangażowania ekologów w sprawę "Czajki" portal TVP Info zapytał również Urszulę Pasławską z PSL, przewodniczącą sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.

"Nie mamy nad nimi władzy"

- Wątpię, żeby organizacje ekologiczne nie interesowały się tym, co dzieje się w Warszawie, a kwestią sporną jest, czy zaangażowanie to jest wystarczające - oceniła posłanka.

Zobacz także: awaria "Czajki" w 2019 roku. Tak ścieki wpadały do Wisły. Nagranie z drona.

Pasławska wskazała, że ruchy te nie są finansowane przez państwo, więc nie mamy nad nimi władzy i nie powinniśmy jednoznacznie oceniać, jak wygląda ich działalność.

- Widzę aktywność organizacji ekologicznych, gdy mamy do czynienia z konkretnymi decyzjami władz. Awaria "Czajki" to jednak nagły wypadek, którego nie dało się przewidzieć, dlatego nie oczekujmy tam wzmożonych działań tych środowisk - mówi.

Zobacz także: - Obecnie często krytykuje się ruchy ekologiczne, dlatego że one biorą pieniądze od różnych sił; nie protestują wtedy, kiedy trzeba by było protestować, jak np. w Warszawie, gdzie wydarza się już druga katastrofa ekologiczna - powiedział w TVP Info Artur Wróblewski, politolog z Uczelni Łazarskiego. Skomentował on w ten sposób trwający w centrum Warszawy protest ekologów.

Źródło: TVP Info

***

Do awarii kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka doszło w sobotę 29 sierpnia. Nieczystości - poddane ozonowaniu i oczyszczane mechanicznie - są zrzucane do Wisły. Poprzednia awaria kolektorów nastąpiła rok temu, również pod koniec sierpnia. Zbudowanym z inicjatywy rządu i sfinansowanym z budżetu państwa tymczasowym rurociągiem umieszczonym na moście pontonowym ścieki płynęły do oczyszczalni w czasie, gdy MPWiK naprawiał układ pod Wisłą - do połowy listopada.

We wtorek po raz kolejny ma ruszyć budowa mostu pontonowego, na którym umieszczony zostanie tymczasowy przesył awaryjny. Tym razem koszty budowy i utrzymania instalacji poniesie stolica. Decyzją prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy nieodpłatnie zostaną użyczone miastu rury niezbędne do obsługi tego przesyłu.

Kolejnym etapem, który miasto realizuje równocześnie, jest budowa alternatywnego przesyłu w przewiercie pod dnem Wisły. Ma on tuż po powstaniu przejąć funkcję przesyłu na moście pontonowym, a docelowo - być przesyłem rezerwowym.

PAP, IAR, TVP Info, paw/