Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Sylwia Mróz 23.08.2010

Fatalna akcja odbicia zakładników. Wielu nie żyje

Tylko czterech zakładników w Manili przeżyło porwanie autobusu.
Porwany autokarPorwany autokar(EPA/Dennis M. Sabangan)

Policjanci i komandosi przejęli pojazd, w którym porywacz przetrzymywał 15 zagranicznych turystów.

Porywacz autobusu z zagranicznymi turystami, uprowadzonego w poniedziałek w Manili, został zabity - poinformowała agencja Reutera, powołując się na lokalne media. Według Czerwonego Krzyża, przeżyło czterech z 15 zakładników przetrzymywanych w autobusie.

Wcześniej porywacz groził, że zastrzeli wszystkich. Niewykluczone, że kilka osób zabił. Jak podał filipiński dziennik "Philippine Daily Inquirer", autokar, którym jechali turyści z Hongkongu, uprowadził w centrum stolicy Filipin uzbrojony w automatyczną broń były policjant.

Rok temu zwolniono go ze służby za znęcanie się nad aresztowanym. Porywacz domagał się przywrócenia do pracy. Policyjni negocjatorzy cały czas prowadzili z nim rozmowy, licząc na pokojowe rozwiązanie sprawy. Początkowo wykluczali użycie siły.

Stolica Filipin przeżywała podobne zdarzenie w 2007 roku. Wtedy uzbrojony w granat mężczyzna zawładnął autokarem wiozącym trzydzieścioro dzieci. Zwolnił je po 10 godzinach negocjacji z policją.

Więcej szkody niż pożytku

Generał Roman Polko krytykuje sposób działania filipińskich policjantów, którzy próbowali dostać się do autobusu, w którym terrorysta przetrzymywał zakładników.

Zdaniem byłego dowódcy jednostki specjalnej GROM filipińscy policjanci działając nieumiejętnie przynoszą więcej szkody niż pożytku, gdyż irytują porywacza. Roman Polko nie wyklucza, że śmierć zakładników jest wynikiem pseudoantyterrorystycznej akcji funkcjonariuszy.

Podkreśla, że szturm powinien być przeprowadzony bardzo szybko i nie powinien być wstrzymywany.

Generał Polko zwraca uwagę, że terrorysta nie miał możliwości obserwowania policjantów i należało go namierzyć i zlikwidować.

sm, M. Pieśniewski