Próba otrucia Nawalnego. Rosja twierdzi, że wszystkie zapasy nowiczoka zostały zniszczone
Aleksiej Nawalny napisał pod zdjęciem, że podczas poruszania drżą mu nogi. "Chyba trzeba poszukać windy" - dodał.
"Wyjaśnię. Jeszcze niedawno nie poznawałem ludzi, nie umiałem mówić. Każdego poranka odwiedzał mnie doktor i mówił: »Aleksiej, przyniosłem deskę, pomyślmy jakie napisać na niej słowo«. Doprowadzało mnie to do rozpaczy, bo choć już rozumiałem wszystko, co mówił do mnie lekarz, to nie wiedziałem skąd brać słowa. W jakiej części głowy one powstają? Jak znaleźć słowo i jak to zrobić, żeby coś ono oznaczało? Wszystko było takie niepojęte. Zresztą jak wyrazić swoją rozpacz także nie wiedziałem" - wspomina otruty rosyjski opozycjonista.
Kolejne laboratoria potwierdziły, że Nawalnego próbowano otruć nowiczokiem
Aleksiej Nawalny został przewieziony na leczenie do Niemiec z Rosji, po tym, gdy w ubiegłym miesiącu próbowano go otruć środkiem bojowym nowiczok. Najpierw próbę otrucia potwierdziły badania niemieckich toksykologów. Następnie stwierdziły to również laboratoria francuskie i szwedzkie.
Kilka dni temu szef unijnej dyplomacji zaapelował o przyspieszenie prac nad sankcjami za łamanie praw człowieka w reakcji na próbę otrucia Aleksieja Nawalnego.