Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Jakub Bawołek 20.09.2020

Koszt nieprzestrzegania kwarantanny wzrośnie. Londyn odpowiada na przyrost zachorowań COVID-19

Dziesięć tysięcy funtów - nawet tyle będzie trzeba wkrótce zapłacić w Anglii za nieprzestrzeganie zasad kwarantanny. Chodzi o obowiązek izolowania się po powrocie z niektórych rejonów świata, ale też o pozostanie w domu przez dwa tygodnie, jeśli przebywało się w towarzystwie zakażonej osoby.

Z danych rządu wynika, że część ludzi nie stosuje się do dotychczasowych zasad. Łamany jest na przykład zakaz spotykania się w gronie większym niż sześć osób. Liczba zakażeń rośnie, a administracja Borisa Johnsona ostrzega, że być może będzie musiała wprowadzić ostrzejsze środki. Nie wyklucza się ponownego lockdownu - zamknięcia kraju.

UK pandemia 1200 free.jpg
"Rozważamy powrót do pełnego lockdownu". Wielka Brytania zaostrza restrykcje

Nowe zasady wejdą w życie za osiem dni. Najpierw łamiącym reguły grozić będzie grzywna 1000 funtów, a w przypadku kolejnych wykroczeń - 10 razy więcej.

Posłuchaj
00:48 Kary w UK.mp3 Anglia. Będą wielotysięczne kary za zignorowanie obowiązku kwarantanny. Korespondencja Adama Dąbrowskiego z Londynu (IAR)

 

Ludzie biedniejsi i niemogący wykonywać pracy zdalnie mają dostawać 500 funtów tygodniowo. - Jeśli każdy będzie przestrzegał zasad, uda nam się uniknąć ogólnokrajowego lockdownu, ale musimy być przygotowani - mówił w BBC minister zdrowia Matt Hancock. Rząd jest zaniepokojony rozluźnieniem dyscypliny. 

Czytaj także:

Lider opozycji Keir Starmer zapytał dlaczego rząd doprowadził do sytuacji, w której kraj znajduje się na krawędzi. - Na miejscu premiera przeprosiłbym za zbyt małą liczbę dostępnych testów na obecność koronawirusa. Mieliśmy całe lato na przygotowania - mówił polityk Partii Pracy w brytyjskiej telewizji publicznej. Media od wielu dni donoszą o przypadkach, gdy ludzie z objawami nie mogą zdobyć testu. Czasami kierowani są w miejsca odległe o setki kilometrów od ich miejsca zamieszkania. Popyt na badania wzrósł we wrześniu, gdy zaczęły się powroty do szkół, a ludzie częściej wracają do biur.

Burmistrz Londynu Sadiq Khan wzywa rząd do natychmiastowego działania i przekonuje, że na stolicę trzeba nałożyć lokalne ograniczenia, by uniknąć powtórki sytuacji z końca marca.

Od wczoraj premier Johnson przewodzi specjalnej naradzie ministrów. Minister finansów podkreśla, że zbyt mocne ograniczenia uderzają w gospodarkę, a ludzie stracą pracę. Szczególnie zagrożony jest, bardzo rozwinięty na Wyspach, sektor usług.


kb