Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Rafał Kowalczyk 30.08.2010

Mężczyźnie z Rybnika grozi dożywocie

W poniedziałek odbyło się przesłuchanie 39-latka, który w sobotę w Rybniku postrzelił siedem osób.
Mężczyzna, który strzelał do swojej rodzinyMężczyzna, który strzelał do swojej rodzinyfot. PAP

Prokuratura postawiła mężczyźnie cztery zarzuty: usiłowania zabójstwa przy użyciu broni palnej członków swojej rodziny, usiłowania zabójstwa interweniujących funkcjonariuszy policji, spowodowanie zagrożenia dla bezpieczeństwa i życia osób postronnych oraz nielegalnego posiadania broni.

Mężczyzna nie chciał odpowiadać na pytania prokuratura. Jeszcze dziś prokuratura zwróci się do sądu o tymczasowy areszt dla niego. Mężczyźnie grozi dożywocie.

Strzelanina w Rybniku

Mężczyzna w sobotę otworzył ogień podczas awantury domowej. Około godz. 14.30 dyżurny rybnickiej komendy został telefonicznie powiadomiony o strzelaninie w jednym z domów w dzielnicy Boguszowice w Rybniku. Równocześnie na pobliski komisariat przybiegł teść sprawcy, któremu udało się wybiec z mieszkania.

Kiedy na miejsce został skierowany policyjny patrol, uzbrojony mężczyzna nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Postrzelił interweniującego policjanta, który pierwszy wszedł do mieszkania. Funkcjonariusze odpowiedzieli ogniem, raniąc napastnika w nogę. W tym czasie trójce rannych domowników udało się opuścić mieszkanie.

Z okna na pierwszym piętrze mężczyzna zaczął strzelać do przedstawicieli służb, przybyłych na miejsce. Według świadków, używał kilku sztuk broni. Ostrzelał m.in. ambulans pogotowia ratunkowego i zaparkowany przed domem radiowóz. Zabarykadował się w domu razem z dwójką swoich dzieci.

Na miejsce wezwano antyterrorystów oraz policyjnych negocjatorów. Antyterroryści wykorzystali moment kiedy mężczyzna wraz z dzieckiem wyszedł na zewnątrz domu i obezwładnili go bez użycia broni. Po udzieleniu mu pomocy 39-latek został przewieziony do rybnickiej komendy - powiedział IAR rzecznik Komendanta Głównego policji Mariusz Sokołowski.

Sześć sztuk broni długiej

Zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku Robert Wieczorek powiedział, że przed przesłuchaniem sprawcy śledczy chcą zgromadzić niezbędny materiał dowodowy. W domu, w którym doszło do strzelaniny, w dalszym ciągu trwają oględziny i zabezpieczanie śladów. Przesłuchiwani są świadkowie.

Jak podawała policja, w jego domu znaleziono sześć sztuk broni długiej i krótkiej - ostrej i gazowej - a także górnicze zapalniki i niewielkie ilości prochu strzelniczego. W sobotę, na czas przeszukania domu, w którym doszło do strzelaniny, ewakuowano okolicznych mieszkańców.

Syn z przestrzeloną żuchwą

Mniej groźne są rany sąsiadki, postrzelonej w głowę i tułów oraz przewiezionego do szpitala w Katowicach 15-letniego syna zatrzymanego. Chłopak został postrzelony w żuchwę. Do domu wrócił już teść zatrzymanego, który ma niegroźną ranę ramienia.

W niedługim czasie szpital powinna też opuścić teściowa, raniona w udo, i policjant, również postrzelony w nogę. Także sam napastnik został lekko ranny w czasie interwencji policji. Obrażenia były powierzchowne i nie wymagały hospitalizacji. Po zaopatrzeniu został przewieziony do rybnickiej komendy.

Ciągle nie są jasne przyczyny, dla których mężczyzna zaczął strzelać do bliskich. Według informacji ze śledztwa, jakiś czas temu bez porozumienia z rodziną zaciągnął kredyty na kilkaset tys. zł. Od jakiegoś czasu nadużywał alkoholu. Także w sobotę tuż przed awanturą wrócił do domu pod wpływem alkoholu. Chciał zrobić grilla. "Któryś z domowników prawdopodobnie się temu sprzeciwił, wtedy 39-latek zaczął krzyczeć, wyzywać członków rodziny, a w końcu wyciągnął broń"

Mariusz Sokołowski podkreślił, że dopiero po przesłuchaniu rannych osób, które obecnie przebywają w szpitalach, będzie można ustalić dokładne okoliczności zdarzenia.

rk,mch, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP