"Żołnierze swoje zadanie wykonali, ale politycy nie" uważa generał.
Jak twierdzi Waldemar Skrzypczak Amerykanie opuszczają Irak szukając równocześnie innych rejonów wpływów, na przykład w Jemenie.
"Kto wie, czy za kilkanaście miesięcy nie dowiemy się, że ten kraj posiada jakąś broń chemiczną i że konieczna jest kolejna operacja wojskowa w Jemenie" - tłumaczył generał.
Wojskowy skomentował też obecną sytuację wojskową w Iraku. Jego zdaniem pięćdziesięciotysięczna armia, którą Amerykanie zostawiają to "bufor bezpieczeństwa" na wypadek problemów. - Na przykład wojny domowej - tłumaczył w Jedynce gen Skrzypczak.
Jego zdaniem 50 tysięcy żołnierzy to za mało, by ustabilizować sytuację w kraju, a za dużo, by szkolić irackich żołnierzy.
posłuchaj w Jedynce
mch