Po zamknięciu okienka transferowego kluby Premier League miały obowiązek zgłoszenia 25 piłkarzy do rozgrywek najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. West Bromwich Albion wypełniło ten obowiązek, jednak wśród wybranych graczy nie znalazło się miejsce dla Kamila Grosickiego - trudno o bardziej jednoznaczny sygnał ze strony trenera Slavena Bilicia.
Chorwackiego szkoleniowca najwyraźniej nie przekonały występy Polaka w reprezentacji, w tym hat-trick, którego piłkarzy ustrzelił w starciu z Finlandią. Grosicki wiedział już wcześniej, że ma niewielkie szanse na grę w sezonie, który przecież poprzedza mistrzostwa Europy. W samej końcówce okienka transferowego skrzydłowy próbował przenieść się na wypożyczenie do występującego w Championship Nottingham Forest.
Niestety, wciąż nie wiadomo, czy ten ruch dojdzie do skutku. Grosicki miał podpisać umowę w ostatniej chwili, jednak zdaniem władz angielskiej piłki, doszło do spóźnienia, które może anulować ten transfer. Miało ono wynieść 21 sekund.
Przyszłość Kamila Grosickiego rozstrzygnie się w najbliższych dniach. Do akcji wkroczyli prawnicy piłkarza, ale czekają ich trudne negocjacje. Jeśli Polakowi nie uda się zmienić klubowych barw, czekają go przynajmniej dwa miesiące, w których nie będzie grał.
Drugim reprezentantem Polski, który postawił się w ostatnim czasie w trudnej sytuacji przed Euro, jest Arkadiusz Milik. Podobnie jak Grosicki, napastnik Napoli nie znalazł się w kadrze swojego zespołu na trwające rozgrywki Serie A i Ligi Europy.
ps