Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Sabina Treffler 09.11.2020

Sędzia Sądu Najwyższego poznał wcześniej Bidena. Polityk ostro go przesłuchiwał

Sędzia Sądu Najwyższego USA Clarence Thomas będzie jednym z dziewięciu sędziów rozstrzygających o ważności wyników głosowania, gdyby sprawa trafiła ostatecznie do najwyższej instancji. Thomas spotkał już na swojej zawodowej ścieżce Joe Bidena.

Gdyby zażalenia na procedury wyborcze w poszczególnych stanach, których złożenie zapowiedział już Donald Trump, dotarły do Sądu Najwyższego USA, to właśnie ten organ będzie miał decydujące zdanie przy rozstrzyganiu o słuszności poprzednich decyzji.

Początek znajomości

Joe Biden i Clarence Thomas spotkali się już wcześniej podczas rozpatrywania kandydatury sędziego nominowanego przez ówczesnego prezydenta George'a Busha seniora.  

Przewodniczącym senackiej komisji przesłuchującej kandydata był właśnie Joe Biden, ówczesny senator ze stanu Delaware.

Nominacja w cieniu skandalu

W 1991 r. nominacja Thomasa wzbudzała gorące emocje. W czasie procedury pojawiły się w przestrzeni publicznej oskarżenia m.in. o molestowanie seksualne, którego ofiarą miała paść Afroamerykanka, Anita Hill, również przesłuchiwana w pewnym momencie przez senacką komisję.

Sprawa autentyczności tych oskarżeń nie została rozstrzygnięta. Sam Biden podkreślał, że prowadzona przez niego komisja nie jest sądem, a procedura ma jedynie wesprzeć Senat w podjęciu decyzji.

Trudne przesłuchanie

Jednak podczas przesłuchań, formalnie podkreślając swą bezstronność, demokratyczny, biały, przewodniczący komisji Joe Biden dawał wyraz swojej niechęci wobec czarnoskórego konserwatywnego prawnika.

Pod koniec przesłuchań sędzia stwierdził wręcz, że "żadna posada nie jest warta tego, przez co przeszedł".

- Nigdy nie prosiłem o nominację. To był zaszczyt. Ale nie znałem ceny. Okazała się za wysoka - mówił Thomas.

Najwyższa instancja

Sąd Najwyższy USA jest sądem najwyższej instancji w sprawach podlegających prawu federalnemu. Jego zadaniem jest kontrola zgodności z konstytucją działań władzy ustawodawczej - prezydenta - i wykonawczej - Kongresu.

Sąd ten składa się z 9 sędziów. Sześcioro z nich było nominowanych za czasów republikańskich prezydentów. Zgodnie z procedurą są oni wyznaczani przez prezydenta, potem ich kandydaturę musi zatwierdzić Senat. Kadencja sędziów jest zwykle dożywotnia. Niektórzy decydują się na dobrowolne przejście na emeryturę ze względu na pogarszający się stan zdrowia. Ten system ma zapewnić pełną niezawisłość sędziów i uwolnić ich od jakichkolwiek presji politycznych.

tvp.info