W USA trwa zliczanie ostatnich głosów. Trump: robimy duży postęp, wygramy wybory
O sprawie poinformowała Patrycja Kita-Dziedzic, aktywistka i działaczka polonijna z Nowego Jorku, powołując się na amerykańskie media. Według doniesień z USA "sekretarzowi stanu zabrakło ustawowej władzy do przedłużenia terminu przyjmowania głosów nadesłanych pocztą".
Czytaj także:
Wybory prezydenckie w USA. Sztab Donalda Trumpa złożył nowe pozwy sądowe
Działaczka polonijna zauważyła przy tym, że "decyzja sądu jest na korzyść Donalda Trumpa". "Administracja prezydenta USA zaczęła egzekwować swoje zapowiedzi" - podkreśliła.
Zgodnie z prawem stanowym w USA, wyborcy mają czas do sześciu dni po wyborach - w tym roku 9 listopada - na rozwiązanie problemów związanych z brakiem potwierdzenia tożsamości. Po tym, jak sąd w Pensylwanii orzekł, że karty do głosowania pocztą mogą zostać przyjęte trzy dni po czasie wyborów, sekretarz stanu Pensylwania Kathy Boockvar przedstawiła wytyczne, zgodnie z którymi wspomniany dowód można dostarczyć do 12 listopada.
Odmienne stanowisko przedstawił natomiast organ sądowniczy.
"Sąd stwierdza, że pozwana Kathy Boockvar, pełniąc oficjalną funkcję sekretarza stanu, nie miała ustawowego upoważnienia do wydania takich wytycznych" - podkreśliła sędzia Mary Hannah Leavitt w orzeczeniu.
Całe orzeczenie sądu można przeczytać w tym miejscu.
Również Donald Trump poinformował o nieprawidłowościach przy liczeniu głosów z Pensylwanii.
***
Z danych z komisji wynika, że Joe Biden zwyciężył w kluczowych wyborczo Wisconsin, Pensylwanii, Michigan oraz Arizonie i według AP może być pewien co najmniej 290 głosów elektorskich (o 20 więcej niż potrzeba, by zwyciężyć w wyborach).
Prezydent Donald Trump nie uznał zwycięstwa rywala - utrzymuje, że w procesie wyborczym dochodziło do nieprawidłowości, jego obóz składa i zapowiada kolejne skargi sądowe.
***
Wyniki wyborów prezydenckich w USA (opr. Adam Ziemienowicz/PAP)
twitter.com/foxnews.com/PAP
pb