Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Rafał Kowalczyk 21.09.2010

Z Rosji nie będzie nowych dokumentów

Przedstawiciel Polski przy MAK Edmund Klich powiedział we wtorek, że przekazane tego dnia dokumenty dotyczące kwietniowej katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem wciąż nie są tymi, o które prosił.

Klich wyjaśnił polskim dziennikarzom, że strona polska w dalszym ciągu nie ma wszystkich materiałów, związanych z lotniskiem w Smoleńsku i procedurami tam obowiązującymi.

"Najważniejszy z otrzymanych dokumentów, to książka eksploatacyjna samolotu, w której są zapisane wszystkie dane techniczne dotyczące prac wykonywanych przy samolocie" - poinformował.

"Powiedziano mi, że już żadnych innych dokumentów nie dostaniemy. Oprócz ostatniej części instrukcji użytkowania w locie, którą otrzymamy po zakończeniu wszystkich prac" - dodał Klich.

Powiedział też, że poinformowano go, iż "wszystkie odpowiedzi na pytania, które zadawał, znajdą się w projekcie raportu końcowego. Ten będzie za kilka tygodni".

Klich poinformował, że na ten czas polscy eksperci wyjeżdżają do Polski. Nastąpi to w czwartek. Zaznaczył, że ich wyjazd z Moskwy nie jest protestem. "Strona rosyjska prosiła nas o kilka tygodni spokoju na pisanie raportu" - powiedział.

Klich podkreślił, że polscy eksperci mają w wielu sprawach inne zdanie niż strona rosyjska.

Przedstawiciel Polski poinformował, że w środę przekaże kierownictwu MAK pismo, w którym przedstawi wszystkie swoje wątpliwości, dotyczące dotychczasowych ustaleń strony rosyjski

Dokumenty z Rosji

Rosjanie przekazali przedstawicielom naszego kraju między innymi: instrukcję obsługi samolotu w locie i ogólną instrukcję użytkowania, a także książkę eksploatacyjną. Książka ta zawiera zapisy dotyczące napraw, przeglądów, tankowań i innych działan związanych z funkcjonowaniem tupolewa.

Wcześniej wiceszef MAK Oleg Jermołow zapowiadał, że do końca śledztwa pozostanie ona w Moskwie. Dokumenty z Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego trafią do Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego w Warszawie, która niezależnie od MAK wyjaśnia przyczyny i okoliczności katastrofy polskiego samolotu.

W lipcu Polska wystosowała pismo do władz Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, w którym zwróciła się o udostępnienie różnych materiałów z postępowania MAK. Odpowiadając na pisma Międzypaństwowy Komitet Lotniczy wyjaśnił, że nie zawsze wszystko może udostępnić, gdyż lotnisko w Smoleńsku jest wojskowe, więc tego rodzaju kwestie muszą być uzgadniane z wojskiem. Na początku września Rosjanie przekazali nam dokumenty dotyczące przeszkolenia i kwalifikacji zawodowych kontrolerów lotu na lotnisku w Smoleńsku. W katastrofie samolotu Tu-154M 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński.

rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP