Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 27.09.2010

"Płakali nawet ratownicy"

Relacje o wypadku pod Berlinem w niemieckich mediach.
Płakali nawet ratownicyfot. PAP/EPA
Posłuchaj
  • Wypadek pod Berlinem: relacja reportera Polskiego Radia
Czytaj także

Trzystu ratowników i policjantów, sześć helikopterów, ranni przetransportowani do kilkunastu szpitali. Niemieckie media zamieściły poruszające relacje o niedzielnym wypadku polskiego autokaru pod Berlinem.

Czołowe niemieckie dzienniki cytują młodego strażaka, który ze łzami w oczach mówił reporterom, że ludzie „umierali lekarzom na asfalcie, a my nic nie mogliśmy zrobić”. Dziennikarze zauważają, że wielu ratowników było przytłoczonych ogromem nieszczęścia, które zobaczyli na miejscu tragedii w Schoenefeld. Dla wielu z nich było to najtrudniejsze do tej pory zadanie w życiu.

Ratownik 68-letni Klaus Scholz, który był na miejscu 10 minut po katastrofie mówi, że widok był przerażający. Ludzie po wypadku krzyczeli, chodzili dookoła bez celu. Próbowano ich uspokoić, ale głównie gestami, gdyż, jak relacjonuje, turyści nie znali niemieckiego.

35-letni Marko Behrens, który koordynował pracę 150 strażaków z Berlina i Brandenburgii, mówi że nie zapomni nigdy tego poranka. Opowiada, że rannych trzeba było wynosić początkowo z autobusu przez okna, bo tylnych drzwi nie można było otworzyć. Dopiero później je wycięto - pisze "Der Tagesspiegel".

300 osób, sześć helikopterów

Na miejscu wypadku stawiło się w bardzo krótkim czasie 300 policjantów i ratowników. Sześć helikopterów zabrało ciężko rannych do kilkunastu szpitali w Berlinie i okolicach. Na miejscu katastrofy postawiono dwa namioty, gdzie można było udzielić poszkodowanym pierwszej pomocy lekarskiej i psychologicznej.

Ci, którzy nie odnieśli ran, znaleźli zakwaterowanie w szkole podstawowej w Königs-Wusterhausen, do czasu aż mogli odjechać do domu.

Tygodnik "Der Spiegel" opisuje, że uderzenie autobusu w filar było tak potężne, że cztery osoby wyrzuciło z pojazdu na zewnątrz. We wnętrzu autobusu zmarło co najmniej osiem osób. Autokar odrzucony od filaru zatrzymał się dopiero 50 metrów za mostem.

Wiśniowy mercedes

Polskiemu autokarowi najprawdopodobniej zajechał drogę mercedes koloru czerwonego wina, który włączał się do ruchu. To są na razie wstępne hipotezy dotyczące przyczyn wypadku.

37-letnia kierująca mercedesem została ciężko ranna, lżej ranny jest jeden z pasażerów (zarejestrowany jako właściciel wiśniowego samochodu), trzecia osoba jadąca z nimi wyszła ze zderzenia bez szwanku.

Wszystkie gazety zauważają, że wypadek autokaru ze Złocieńca to jeden z najpoważniejszych wypadków, do jakich doszło w Brandenburgii w ciągu ostatnich lat.

agkm

tagi: Berlin