Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Michał Chodurski 30.09.2010

Bójka za pieniądze podatników

Szarpanina, wyzwiska i uszkodzenia ciała podczas sesji rady miasta w Białogardzie. Podczas przerwy dwóch radnych nie potrafiło się opanować. – Publicznie wyzywał mnie: ty ch…, pedale, ty cioto – twierdzi radny Jerzy Harłacz.
Rynek w BiałogardzieRynek w Białogardziefot.Wikipedia

Zajście w Białogardzie opisuje tvp.info

Jestem mężczyzną i zareagowałem jak mężczyzna – tłumaczy całe zamieszanie Harłacz. Jego zdaniem, to radny Kazimierz Sosnowski sprowokował go do bójki. – Zmarło mi dziecko, zmarła mi żona i on wykorzystuje tego rodzaju tragedię rodzinną do swoich celów, mówiąc: dziecko sprzedałeś na organy itd. – dodaje.

Na miejsce po kilkunastu minutach przyjechała policja – było już jednak po bójce. Funkcjonariusze nie mieli więc podstaw do zatrzymania. – Ustaliliśmy, ze obaj mężczyźni są trzeźwi, zostali zbadani na zawartość alkoholu – poinformował asp. sztab. Jerzy Zachaczewski z KPP w Białogardzie.

Kazimierz Sosnowski trafił do białogardzkiego szpitala z uszkodzoną szczęką. Nie chce mówić o całym zajściu. Mówić chcą jednak jego koledzy, którzy winą za bójkę obarczają Harłacza. Miał prowokować radnego Sosnowskiego z mównicy.

– No, jakieś nieparlamentarne słowa padały i skojarzenia z jakąś żoną, która kiedyś panu Sosnowskiemu zaginęła w nieznanych okolicznościach i on mu to ciągle wypomina – mówi radna Krystyna Mostek, świadek zdarzenia.

Policja czeka teraz na przesłuchanie Sosnowskiego – dopiero wtedy podejmie decyzję, czy wszcząć postępowanie z urzędu.

To nie pierwsze takie zajścia w Białogardzie podczas sesji rady miasta. W czerwcu Adam Gajlewicz został zatrzymany przez policję po tym, jak między nim a innym uczestnikiem sesji doszło do szarpaniny.

Radny miał ponad 2 promile alkoholu we krwi. Za stawianie czynnego oporu policji grozi mu teraz 5 lat więzienia.

mch, tvp.info