Turyści wybrali się w góry w samej bieliźnie. GOPR: to mogło skończyć się tragicznie

- W masyw Babiej Góry kilkoro turystów wybrało się w samych szortach i bieliźnie, w zasadzie można powiedzieć, że nago. Taki rodzaj górskiego morsowania. Na szczęście inni turyści, którzy zobaczyli, że stan tych osób, zwłaszcza jednej kobiety, zaczynał być poważny, podzielili się z nimi swoimi ubiorami. Szybko zostaliśmy wezwani - powiedział Paweł Konieczny. Jak dodał, "jest to drastyczny przykład złego przygotowania, czy braku jakiegokolwiek respektu wobec gór".

Bezpiecznie w górach? "Warto mieć sprzęt i umieć go używać"

Nietypową akcję ratunkową GOPR-owcy zrelacjonowali w mediach społecznościowych. "Kobieta w stanie głębokiej hipotermii, z widocznymi odmrożeniami, przytomna, ale bez logicznego kontaktu, ubrana przez turystów w ich prywatną odzież, została dodatkowo zabezpieczona termicznie wyposażeniem ratowników: rękawiczkami, goglami, czapkami, kurtką puchową oraz techniczną. Ratownicy w bardzo trudnych warunkach (wiatr 85 km/h, temperatura odczuwalna -20 stopni) rozpoczęli sprowadzanie poszkodowanej w głębokim śniegu zapadając się po pas, z pomocą turystów, którzy w pierwszej kolejności zajęli się poszkodowaną i zawiadomili ratowników GOPR" - czytamy na profilu GOPR Beskidy na Facebooku.

O włos od hipotermii

- Jest to skrajnie nieodpowiedzialne, bo nawet błahy uraz w normalnych warunkach, przykładowo skręcenie kostki, które w zasadzie nie jest jakoś szczególnie niebezpieczne nawet w warunkach zimowych, to w sytuacji, gdy nie jesteśmy ubrani, może skończyć się tragicznie. Taka osoba bardzo szybko się wychładza, wpada w hipotermię, do tego dochodzą odmrożenia kończyn i sytuacja staje się naprawdę poważna - powiedział Paweł Konieczny.

Czytaj także:

• Zimowa aura w wyższych partiach Beskidów. W Tatrach ślisko i niebezpieczeństwo lawin
• Trudne warunki w Tatrach. Lawina porwała troje turystów

Podkreślił że przed wyruszeniem w góry trzeba dobrze się przygotować. Spakować sprzęt, który będzie potrzebny na danej wycieczce, ale również sprawdzić warunki pogodowe i lawinowe. I odpowiednio dopasować cel wycieczki, biorąc pod uwagę możliwości wszystkich uczestników, zwłaszcza tych najsłabszych. Warto też mieć zainstalowaną w smartfonie aplikację RATUNEK, dzięki której ratownicy są w stanie ustalić położenie osób wzywających pomocy.

TVP Info/pkr