Prokurator Zbigniew Niemczyk z gdańskiej prokuratury apelacyjnej potwierdził, że w domu zamordowanego Krzysztofa Olewnika znaleziono ślady krwi innej osoby.
Dodał, że udało się tę osobę zidentyfikować. Niemczyk zaprzeczył, by prokuratura uznawała za pewnik, że w domu doszło do morderstwa.
Niemczyk podkreślił, że na razie prokuratorzy posługują się hipotezami, a nie potwierdzonymi wnioskami.
Prokurator Niemczyk nie ujawnił, do kogo należała krew znaleziona po latach w domu Olewnika. Dodał, że śledczy wyjaśniają okoliczności, w jakich ślady mogły się pojawić. Gdański prokurator stwierdził, że również teza o tym, że w domu Olewnika przed jego porwaniem doszło do dwóch, a nie jednej imprezy, jest również badana.
Według doniesień medialnych, w nocy przed porwaniem w domu syna biznesmena odbyła się nie jedna, ale dwie imprezy. Podczas drugiego przyjęcia miało dojść do morderstwa. "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że mogła zostać zamordowana ukraińska prostytutka.
rk