Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jan Odyniec 24.02.2021

Sytuacja na Wiśle wciąż niepokojąca. Woda opada w Kępie Polskiej, ale przybiera w Wyszogrodzie

Wzrasta poziom Wisły w Wyszogrodzie, natomiast w Kępie Polskiej opada. W Płocku, gdzie w środę po południu dotarły lodołamacze, obserwowane są wahania poziomu rzeki. We wszystkich tych miejscach rzeka przekracza nadal stany alarmu. Przed zalaniem zabezpieczono w Wyszogrodzie część budynków.

Jak wyjaśniły Wody Polskie, akcja rozbijania i spławiania kry na Wiśle powyżej Płocka "musi być kontynuowana - lodołamacze będą usuwać krę, ponieważ lód może mieć tendencje do zatrzymywania się". "Konieczne jest zatem dalsze udrażnianie rzeki. Jedną z rozważanych opcji jest wkroczenie do akcji saperów" - podkreślono w środowej informacji Wód Polskich.

Lodołamacze Płock PAP-1200.jpg
Dwa lodołamacze dotarły do Płocka. Prezes Wód Polskich: wszystko jest pod kontrolą

Rośnie poziom Wisły w Wyszogrodzie

Poziom Wisły w Wyszogrodzie wynosił w środę wieczorem 640 cm, czyli 90 cm ponad stan alarmu - od rana przybyło tam 8 cm wody. Początkowo w ciągu dnia woda wzbierała, a następnie jej poziom ustabilizował się, po czym ponownie zaczął rosnąć. Z kolei w Kępie Polskiej w środę wieczorem poziom rzeki wynosił 549 cm, czyli 49 cm powyżej stanu alarmowego - oznacza to, że poziom wody od rana nie uległ tam zmianie, chociaż w ciągu dnia przyrastał, ale po południu zaczął opadać, a następnie nieco się ustabilizował.

Jak powiedział PAP kierownik biura spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie płockim Piotr Jakubowski, w Wyszogrodzie zostały zabezpieczone w środę budynki, w miejscach, "gdzie istniało ryzyko, że zostałyby one zalane, gdyby Wisła zaczęła się gwałtownie podnosić". - Na miejscu pracowali żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej pod nadzorem straży pożarnej. Domy zostały zabezpieczone workami z piaskiem i folią - wyjaśnił Jakubowski.

Kierownik biura spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie płockim dodał, że w Wyszogrodzie stacjonuje obecnie 30 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. - Będą oni wspierać na przez najbliższe dni w działaniach przeciwpowodziowych na terenie powiatu - zaznaczył.

Czytaj również:

Stany alarmowe przekroczone w Płocku

Eu5SvvuXYAQDBLi-12.jpg
Prezes Wód Polskich: na tę chwilę Płockowi powódź nie grozi

Odnosząc się do aktualnej sytuacji na Wiśle na terenie powiatu płockiego, Jakubowski ocenił, że zgodnie z prognozami w najbliższym czasie obserwowane mogą być tam wahania poziomu rzeki. - To kwestia tego, jak na Wiśle będzie zachowywał się zalegający lód. Żadna większa fala wezbraniowa jeszcze do nas nie idzie - powiedział.

Wody Polskie poinformowały w środę, że "stała pokrywa lodowa powyżej Płocka ma obecnie 40 km długości". "Zgodnie z założeniami wszelkie szczegóły działań związanych z sytuacją odwilży, są ustalane na bieżąco podczas codziennych odpraw" - przekazano w komunikacie. "Pracownicy Wód Polskich we współpracy ze strażą pożarną i wojskiem cały czas oceniają sytuację. Z uwagi na obecność kry na rzece, lokalnie mogą się pojawiać wahania stanu wody" - oznajmiły jednocześnie Wody Polskie.

Według danych Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Płocku, wieczorem poziom rzeki na poszczególnych wodowskazach wynosił tam: Grabówka - 356 cm (stan alarmowy 340 cm), Borowiczki - 380 cm (stan alarmowy 345 cm), brama przeciwpowodziowa w porcie Radziwie, w lewobrzeżnej części miasta - 328 cm (stan alarmowy 237 cm), a na nabrzeżu PKN Orlen - 736 cm (stan alarmowy 700 cm). Oznacza to, że od wtorku wieczorem przybyło tam wody o 3 do 12 cm, która w środę w ciągu dnia podnosiła się i opadała na poszczególnych wodowskazach, maksymalnie o 4 do 5 cm.

Wciąż obowiązuje alarm przeciwpowodziowy

Lodołamacz rzeka 1200 Forum.jpg
Lodołamacze w akcji na Wiśle. Udało się rozbić zator w pobliżu Płocka

Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, jak przekazał tamtejszy Urząd Miasta, podziękował dowódcom i załogom lodołamaczy i jednocześnie zadeklarował, że w ramach współpracy z Wodami Polskimi miasto jest w stanie zapewnić cumowanie lodołamaczom, "aby szybko mogły podejmować interwencje" w przypadku zatorów lodowych między Wyszogrodem a Nowym Duninowem. Jak podano w informacji, prezydent Płocka "zaapelował także do premiera Mateusza Morawieckiego oraz parlamentarzystów, by nie lekceważyli zagrożeń oraz o większe zaangażowanie i zwiększenie środków na bezpieczeństwo przeciwpowodziowe mieszkańców gmin, powiatów i miast nad środkową Wisłą".

W Płocku wciąż obowiązuje ogłoszony 8 lutego alarm przeciwpowodziowy. Został wówczas wprowadzony z uwagi na zator lodowy na Wiśle poniżej miasta - w miejscowości Popłacin - blokujący swobodny przepływ wody i powodujący przybór rzeki. Utrzymany jest też alarm przeciwpowodziowy ogłoszony 10 lutego w siedmiu położonych nad Wisłą gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Gąbin, Mała Wieś, Słupno, Bodzanów, Nowy Duninów i Słubice.

Lodołamacze, które w środę dopłynęły do Płocka, wcześniej rozbiły na wiślanym Zbiorniku Włocławskim rozległy na 7 km zator lodowy, którego czoło zlokalizowane było poniżej tego miasta, w rejonie Woli Brwileńskiej. W środę na rzece pracowało ponownie 10 jednostek.

jmo