Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Szewczuk 01.03.2021

Korespondenci z Chin: Pekin drastycznie ogranicza wolność mediów

Wolność mediów w Chinach gwałtownie się zmniejszyła - ocenił w raporcie Klub Korespondentów Zagranicznych w Chinach (FCCC). Według ankiety przeprowadzonej przez Klub, Pekin drastycznie nasilił działania przeciwko zagranicznym dziennikarzom, m.in. pod pretekstem pandemii koronawirusa.

Po raz trzeci z rzędu ani jeden z korespondentów nie uznał w dorocznym badaniu, że warunki pracy w Chinach uległy poprawie. Raport opracowano na podstawie ankiety z udziałem 150 korespondentów oraz rozmów z szefami placówek zagranicznych mediów w Chinach – wyjaśnił FCCC.

"Chińskie władze dramatycznie nasiliły w 2020 roku działania w celu utrudnienia pracy zagranicznym korespondentom. Wszystkie gałęzie władzy państwowej, w tym systemy nadzoru wprowadzone, by opanować koronawirusa, zostały wykorzystane do nękania i zastraszania dziennikarzy, ich chińskich kolegów po fachu, a także osób, z którymi zagraniczna prasa chciała robić wywiady" – napisano w raporcie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Chiny usa free shutt-1200.jpg
"Zwycięstwo będzie kluczowe". Kandydat na szefa CIA o rywalizacji USA-Chiny

"Byłem zaskoczony poziomem zastraszania"

Klub wyraził "skrajne rozczarowanie" z powodu "szybkiego zmniejszania się" wolności słowa i wolności prasy w Chinach, szczególnie w kontekście zaplanowanych na 2022 rok Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.

- Byłem zaskoczony poziomem zastraszania i nękania w tym roku, szczególnie w przypadku jakichkolwiek doniesień związanych z koronawirusem (…) W skrócie, w tym roku to wyszło poza skalę - powiedział cytowany w sprawozdaniu z ankiety korespondent jednego z brytyjskich mediów.

Czytaj także:

"Byliśmy śledzeni bez przerwy"

- Podczas licznych wyjazdów reporterskich byliśmy bez przerwy śledzeni przez nawet tuzin nieoznakowanych samochodów. Nękano nas, grożono nam i powstrzymywano nas przed zdobywaniem materiału, odmawiano wstępu do hoteli, a później, po powrocie do Pekinu, wezwano nas do chińskiego MSZ i zarzucono nam, że to my jesteśmy odpowiedzialni - wyjaśnił dziennikarz, którego nazwiska nie podano.

FCCC zwraca również uwagę, że chińska propaganda promowała teorię, zgodnie z którą koronawirus przybył do Chin z zagranicy. Spowodowało to wzrost nastrojów ksenofobicznych i dodatkowo utrudniło życie i pracę zagranicznych dziennikarzy w Chinach – oceniono w raporcie.

 

Problem z tematem Ujgurów i Tybetu

Na ograniczanie możliwości pracy poskarżyło się w ankiecie wszystkich 18 zagranicznych dziennikarzy, którzy starali się opisywać sytuację w regionie Sinciang na zachodzie ChRL. Chińskie władze odrzucają tymczasem oskarżenia o ludobójstwo, łamanie praw człowieka i wykorzystywanie pracy przymusowej mieszkających w tym regionie Ujgurów i innych muzułmanów.

O restrykcjach mówi również większość spośród korespondentów, którzy próbowali pracować w regionach zamieszkanych przez Tybetańczyków, w Mongolii Wewnętrznej, w zagłębiach przemysłowych, a także w pobliżu granic z państwami Azji Południowo-Wschodniej - wynika z raportu.

Czytaj także:

Stare reguły już nie obowiązują

FCCC przypomina, że dwaj korespondenci mediów australijskich zostali w 2020 roku uwikłani w śledztwo dotyczące bezpieczeństwa państwowego, byli w nocy nachodzeni i przesłuchiwani przez funkcjonariuszy. Chińskie władze zakazały im wyjazdu, ale ostatecznie – po negocjacjach dyplomatycznych na wysokim szczeblu – pozwolono im wrócić do Australii.

Według jednego z tych dziennikarzy, Michaela Smitha z dziennika "Australian Financial Review", zakaz wyjazdu wobec korespondentów pokazuje, że stare reguły już nie obowiązują. - Zanim to się stało, zakładaliśmy, że jako korespondenci zagraniczni w najgorszym wypadku będziemy deportowani albo odbiorą nam wizy - powiedział Smith.

 

Wydaleni dziennikarze

Klub zaznacza, że w pierwszej połowie 2020 roku z Chin wydalono co najmniej 18 dziennikarzy amerykańskich gazet - "New York Times", "Wall Street Journal" i "Washington Post". Wizy dziennikarskie stały się kartą przetargową w narastającym sporze amerykańsko-chińskim, a Waszyngton również wydalił wielu dziennikarzy chińskich.

W 2020 roku chińskie władze zatrzymały również posiadającą obywatelstwo Australii dziennikarkę państwowej chińskiej telewizji Cheng Lei, a także Chinkę Haze Fan, która pracowała w chińskim biurze agencji Bloomberg. Obie kobiety wciąż są w areszcie, podejrzewane o zagrożenie bezpieczeństwu państwa.

ms