- Polacy wywalczyli dotychczas dwa srebrne medale - w biegu na 1500 m Marcin Lewandowski oraz w pchnięciu kulą Michał Haratyk. Obaj bronili tytułów wywalczonych w 2019 roku w Glasgow
- HME w Toruniu potrwają do 7 marca
HME: zamieszanie po biegu z udziałem Polaka. Lewandowski jednak srebrnym medalistą
Zdaniem polskiego biegacza, podjęta decyzja o anulowaniu dyskwalifikacji Norwega jest niezgodna z ideą fair play. Ingebrigtsen jako pierwszy minął metę podczas finałowego biegu, ale niedługo po nim został zdyskwalifikowany za przekroczenie linii toru.
Kontrowersje
Norwegowie złożyli protest, który został uwzględniony przez sędziów, którzy uznali, że stopa Ingebritsena znalazła się poza torem w wyniku wcześniejszego kontaktu z innym reprezentantem Polski Michałem Rozmysem.
- Sędziowie jednomyślnie uznali, że to dyskwalifikacja, jednak jakaś tam komisja zdecydowała inaczej - mówił w rozmowie z TVP Sport. - Jakob jest świetnym sportowcem, wczoraj był ode mnie lepszy. Zasady powinny być jednak takie same dla wszystkich - dodał.
Rezygnacja z komisji
Lewandowski, dla którego to piąty medal Halowych Mistrzostw Europy, przyznał, że nie zgadza się z tą decyzją. Zdaniem polskiego biegacza, zasady powinny być takie same dla wszystkich, a komisja, która rozpatrywała odwołanie, dała się zaszantażować Norwegom.
- Jeśli sport ma być czysty, powinniśmy zacząć od działaczy - zaznaczył. - Należę do Komisji Zawodniczej europejskiej federacji i w związku z tą decyzją, odejdę z niej. Nie chcę mieć kontaktu z takimi ludźmi - dodał stanowczo. Lewandowski zasiada w komisji będącej organem European Athletics.
Polak, który w sobotę nie wziął udziału w biegu na 3000 metrów. Decyzja zapadła po konsultacji ze sztabem medycznym reprezentacji.
Czytaj także:
/empe