Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 21.10.2010

Były problemy we współpracy z MAK

Edmund Klich przyznał w Sejmie, że w dotychczasowym śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej, były problemy we współpracy z Rosjanami.
Przykryty brezentem wrak rządowego samolotu Tu-154M na płycie lotniska w SmoleńskuPrzykryty brezentem wrak rządowego samolotu Tu-154M na płycie lotniska w Smoleńsku(fot. PAP/Radek Pietruszka)

Przedstawiciel Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym Pułkownik Edmund Klich odpowiadał na pytania posłów sejmowych komisji Infrastruktury oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Klich wymienił kilka uchybień formalnych ze strony Rosjan. Podkreślił m.in, że przedstawiciele Polski nie zostali dopuszczeni do oblotu urządzeń radiotechnicznych lotniska w Smoleńsku. "17 sierpnia zaprezentowano nam wyniki oblotu. Była to kuriozalna sytuacja, bo po zapoznaniu się z wynikami powiedziałem, by nie traktować nas tak, jakbyśmy nie mieli pojęcia o lataniu. Niezgodnie z prawdą przedstawiono nam niektóre elementy. Powiedziano nam np., że samolot nie lądował, ale przechodził na drugi krąg ze względów bezpieczeństwa.Do tej pory nie przekazano nam tych wyników" - dodał.

Edmund Klich powiedział też, że część dokumentów przekazanych przez Rosjan była niepełna. Strona rosyjska nie spełniła też innych postulatów Polaków. " Nie zrealizowano wniosku strony polskiej o przeprowadzeniu dodatkowych rozmów z kierownikiem lotów, kierownikiem systemów lądowania i panem pułkownikiem Krasnokuckim" - stwierdził.

Edmund Klich przyznał, że miał także problemy przy współpracy z polską komisją badającą katastrofę smoleńską. Przed połączonymi sejmowymi komisjami pułkownik Klich oświadczył, że minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller, który jest szefem polskiej komisji, nie zgodził się na udział Klicha w kilku ważnych spotkaniach z Rosjanami. Wczoraj Edmund Klich odebrał od MAK wstępny raport z prac komisji. Raport jest na razie tajny, a strona polska ma 60 dni na wniesienie uwag do dokumentu.

to,mch