Haalandem interesują się niemal wszystkie czołowe kluby Europy, a letni transfer 20-latka wydaje się przesądzony. Media poinformowały, że zawodnik poinformował już władze BVB, że chciałby odejść.
Ostatnio pojawiły się informacje, że piłkarz swoją przyszłość zamierza związać z Realem Madryt - jego rodzina niedawno kupiła nieruchomość w Marbelli, gdzie planuje zamieszkać.
Niemcy będą domagali się za Haalanda od 150 do 180 mln euro. Biorąc pod uwagę wywołany przez pandemię i brak kibiców na trybunach kryzys, będzie to naprawdę ogromna suma.
Czwartek przyniósł jednak możliwy zwrot akcji. Na lotnisku w Barcelonie pojawili się Alf-Inge Haaland, ojciec piłkarza, oraz jego agent Mino Raiola. Odebrał ich jeden ze współpracowników prezydenta Joana Laporty.
Fabrizio Romano, ekspert od rynku transferowego, poinformował, że spotkanie dotyczyło projektu Barcelony i planów "Dumy Katalonii" na przebudowę drużyny, a negocjacje pomiędzy klubem i ludźmi Haalanda dopiero się rozpoczęły.
Nic w tej sprawie nie jest przesądzone, a Raiola w najbliższych dniach ma w planach odbyć jeszcze kilka podobnych spotkań - wśród klubów, które chciałyby zatrudnić Norwega i mogą wyłożyć astronomiczną kwotę odstępnego, jest także Manchester City oraz Paris Saint-Germain.
ps