Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Michał Chodurski 26.10.2010

Jarosław Kaczyński o liście prezydenta

Mamy do czynienia z kolejną grą socjotechniczną - ocenił Jarosław Kaczyński list prezydenta do szefów ugrupowań parlamentarnych, potępiający zabójstwo pracownika łódzkiego biura PiS.
Jarosław KaczyńskiJarosław Kaczyńskifot.PAP

Komorowski we wtorkowym liście napisał, że ubiegłotygodniowe wydarzenia w Łodzi muszą stanowić poważne ostrzeżenie. Zaznaczył, że bratobójczy zamach, dokonany przez szaleńca na pracowników biura parlamentarnego PiS w Łodzi zasługuje na pełne i jednoznaczne potępienie.

"Mamy już dzisiaj w Polsce taką sytuację, że to nie o słowa chodzi, tylko o fakty. Jeżeli nie zostaną wyciągnięte wnioski np. wobec Palikota i to wnioski o charakterze karnym, to my w żadne pojednanie nie uwierzymy, bo jeśli ktoś wyraźnie podżegał do zabójstwa i do zabójstwa doszło i nie jest traktowany przez wymiar sprawiedliwości tak, jak powinien być traktowany, no to cóż. Mamy do czynienia z kolejną grą socjotechniczną" - powiedział dziennikarzom Kaczyński po spotkaniu przedwyborczym w Łapach na Podlasiu.

W jego ocenie dochodzi obecnie do "rozmywania" całej sprawy, poprzez dodawanie ochrony ludziom, którzy wcale nie są zagrożeni. "Zagrożone jest Prawo i Sprawiedliwość, atak był na Prawo i Sprawiedliwość, nas bez przerwy atakują, odsądzają od czci i wiary, obrażają bezkarnie, a sądy na to nie reagują" - podkreślił Jarosław Kaczyński.

Ddał, że sądy nie reagowały także na obrażanie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czego - jak zaznaczył prezes PiS - teraz mamy efekty.
"To musi być odwrócone, jednoznacznie potępione. Ludzie, którzy byli w to szczególnie zaangażowani albo muszą ponieść odpowiedzialność, tak jak Palikot, już w sensie czysto prawnym albo przynajmniej w sensie politycznym, nie mogą być na pierwszej linii. Krótko mówiąc, to tylko i wyłącznie nas przekona" - powiedział prezes PiS.

"Jeżeli nie, to będziemy uważali, że socjotechnika, która z całym rozmysłem była stosowana przez 5 lat, a która doprowadziła do tragedii, także do tragedii smoleńskiej, żeby była jasność, że ta socjotechnika w gruncie rzeczy po krótkiej przerwie będzie stosowana w dalszym ciągu, a wszystkie te oświadczenia są fałszywe" - podkreślił Kaczyński.

Jarosław Kaczyński z dystansem podchodzi też do informacji, że zabójca Marka Rosiaka Ryszard C. kilka godzin przed morderstwem w siedzibie łódzkiego PiS-u miał być w biurze łódzkiego posła Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego.
Niesiołowski utrzymuje, że to wydarzenie łamie tezę, że mordestwo działacza PiS było zamachem wycelowanym w partię Jarosława Kaczyńskiego.

Prezes PiS z tym się nie zgadza i podkreśla, że morderca wykrzykiwał wyłącznie antypisowskie hasła : "nienawidzę PiS-u, chciałem zabić Kaczyńskiego"

mch