Zinedine Zidane jako piłkarz na szerokie wody wielkiej piłki wypłynął w Girondins Bordeaux, a na wyżyny swoich umiejętności wspiął się w Juventusie i Realu Madryt. I to właśnie włoski klub, który przeżywa ostatnio trudny czas, miałby zostać jego kolejnym przystankiem w menedżerskiej karierze.
Można powiedzieć, że jeśli chodzi o trenerskie umiejętności, Zidane wszystkiego nauczył się w Realu, gdzie najpierw prowadził drużyny młodzieżowe, a później wykorzystał swoją szansę, by z sukcesem przenieść się do pierwszego zespołu. Z "Królewskimi" Zidane zdobył wszystko, stworzył ekipę, która przeszła do historii, trzy razy z rzędu zwyciężając w Lidze Mistrzów. Coś, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem.
Po niecałym roku przerwy Francuz wrócił na Santiago Bernabeu, gdzie pracuje od marca 2019 roku. Możliwe jednak, że już niedługo doda do swojego trenerskiego CV kolejny wpis.
- Na razie jestem tutaj, ale Włochy zawsze były w moim sercu, a Juventus był dla mnie ważny. Czy tam wrócę? Zobaczymy - powiedział po spotkaniu z Liverpoolem.
Władze "Starej Damy" z pewnością sondują możliwości, by sprowadzić trenera, który przejąłby stery od zawodzącego w nowej roli Andrei Pirlo. Były rewelacyjny środkowy pomocnik nie poszedł śladami Zidane'a, który na trenerskiej ławce imponuje tak, jak robił to na boisku. Wszystko wskazuje na to, że dominujący przez lata na krajowym podwórku Juventus w tym sezonie straci mistrzostwo. Po 28 rozegranych meczach jest dopiero 4. w tabeli Serie A i ma już dużą stratę do Interu.
Dla Zidane'a byłaby to też okazja do tego, by znów pracować z Cristiano Ronaldo, z którym w składzie dokonywał historycznych wyczynów w Lidze Mistrzów.
Czytaj także:
ps