Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Przemysław Goławski 13.04.2021

Molestowanie w miejscach publicznych dotknęło połowy mieszkańców Hagi. Policja: problem całej Holandii

45 procent mieszkańców Hagi doświadczyło w ubiegłym roku molestowania w miejscach publicznych, czyli, jak określa to policja, "molestowania ulicznego", wynika z badania przeprowadzonego przez pracownię I&0 Research na zlecenie władz miasta.

Pracownia zapytała w listopadzie i grudniu 2020 r. 1211 mieszkańców Hagi, czy mieli do czynienia z molestowaniem w miejscach publicznych w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

Wg I&0 Research uliczne zastraszanie przybiera różne formy: gapienia się, obmacywania, gwizdania, pogoni, plucia, osaczania, uwag o charakterze seksualnym lub obraźliwym, próśb o seks lub obmacywania.

Do tak zwanego molestowania ulicznego dochodzi - oprócz ulic i placów - w środkach transportu publicznego, w klubach nocnych lub w budynkach użyteczności publicznej. Prawie połowa (45%) mieszkańców Hagi doświadczyła molestowania ulicznego w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

holandia protest pap 1200 .jpg
Zgoda na demonstrację zależna od poglądów burmistrz? Media krytykują władze Amsterdamu

Z badań wynika, że najczęstszą formą zastraszania jest gapienie się, gwizdanie oraz obraźliwe uwagi. Wskazało na nie przeszło 50% respondentów. Aż 9% badanych musiało uciekać przed swoimi prześladowcami, a 2% zostało przez nich oplute. Z raportu I&0 Research wynika, że sprawcami są zazwyczaj grupy mężczyzn lub chłopców.

Większość mieszkańców (67%) doświadcza molestowania ulicznego we własnej dzielnicy lub sąsiedztwie. Około czterech na dziesięciu mieszkańców było nękanych podczas jazdy na rowerze (35%) lub w centrach handlowych (42%). Co czwarty mieszkaniec wskazuje, że molestowanie miało miejsce na ruchliwej drodze lub placu, na przystanku autobusowym (23%) lub w środkach transportu publicznego (22%).

"Niestety na porządku dziennym"

- Niestety molestowanie uliczne jest na porządku dziennym we wszystkich większych miastach, nie tylko w Hadze - powiedziała Mandy Groenewegen, rzecznik prasowy policji w Hadze.

holandia_pap protesty 1200.jpg
Holandia: policja użyła armatek wodnych wobec protestujących przeciw restrykcjom

Potwierdzają to badania przeprowadzone w Amsterdamie, gdzie 41% badanych mieszkańców było ofiarą jakiejś formy zastraszania w miejscach publicznych.
Policja wskazuje, że tego typu zdarzenia nie są zawsze zgłaszane. - Nie dochodzi do przestępstwa, jeżeli np. ktoś na nas gwiżdże na ulicy, to oczywiście nie jest przyjemne, ale nie jest karalne - mówi rzecznik policji, dodając, że jeżeli ktoś czuje się w takiej sytuacji zagrożony, to oczywiście może wezwać funkcjonariuszy.

pg