Do formy 36-letniego Portugalczyka trudno mieć w tym sezonie jakiekolwiek zastrzeżenia. Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki zagrał w 39 meczach, w których zdobył 32 gole i zaliczył 4 asysty. Problemem są jednak jego zarobki - Juve płaci mu aż 31 mln euro za sezon, a w czasach pandemii i w obliczu niepewnej kwalifikacji do Ligi Mistrzów jest to suma poza zasięgiem klubu.
Według włoskich mediów, John Elkann, prezes grupy inwestycyjnej Exor, która jest właścicielem Juventusu, domaga się jak najszybszej sprzedaży CR7. Biznesmen uznaje go za gracza przepłaconego i "nieprzydatnego w projekcie" klubu.
Doniesienia o chęci pozbycia się lidera ataku Juve ukazały się po serii słabszych występów Portugalczyka. Ronaldo po raz ostatni strzelił gola 4 kwietnia, a w zremisowanym 1:1 meczu z Fiorentiną w koszmarnym stylu zmarnował dogodną sytuację bramkową. Sfrustrowani postawą zawodnika i całego zespołu kibice zalali media społecznościowe krytycznymi komentarzami na temat 36-latka - pod hashtagiem #Ronaldo pojawiło się aż 44 tys. wpisów.
Mimo wszystko, to Ronaldo jest obecnie "panem sytuacji". Jego kontrakt z Juventusem wygasa dopiero za rok, dlatego jeśli Portugalczyk nie wyrazi chęci przeprowadzki, Włochom będzie trudno zrobić cokolwiek w sprawie jego sprzedaży.
Stojące przed Angellim wydaje się szczególnie trudne, biorąc pod uwagę, że żaden klub nie zgodzi się wypłacić Ronaldo wynagrodzenia na poziomie tego, które gwarantuje mu umowa z Juve. Co więcej, niedawno na temat Portugalczyka wypowiedział się prezes Realu Madryt Florentino Perez, do którego zdaniem niektórych mediów CR7 miał przejść w przyszłym sezonie.
- On do nas nie wróci. Ma ważny kontrakt w Turynie. Oczywiście bardzo lubię Ronaldo, bardzo wiele mu zawdzięczamy, ale jego powrót do Realu nie ma żadnego sensu - uciął spekulacje sternik "Królewskich".
Czytaj także:
bg