Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Kinga Poniewozik 26.04.2021

Boris Johnson w ogniu krytyki za słowa o lockdownie. "Musi to wyjaśnić"

Brytyjski premier Boris Johnson zaprzeczył prasowym doniesieniom, jakoby kilka miesięcy temu miał powiedzieć, że woli tysiące ciał zmarłych niż wprowadzenie w kraju trzeciego lockdownu. To kolejna w ostatnich dniach ostra krytyka mediów, wymierzona w szefa rządu.

Gazeta "Daily Mail" cytuje anonimowe źródła, które twierdzą, że w październiku, wkrótce po wyrażeniu zgody na drugi lockdown, Johnson powiedział podczas spotkania na Downing Street: "Nigdy więcej pieprzonych blokad - niech ciała piętrzą się w tysiącach".

pap indie 1200.jpg
Wielka Brytania umieszcza Indie na czerwonej liście. Powodem odmiana koronawiusa

Zapytany przez prasę o komentarz do tych doniesień, Johnson powiedział, że z jego ust nie padły takie słowa. - Myślę, że najważniejszą rzeczą, której ludzie chcą, to dobra praca rządu i pewność, że lockdown działa zgodnie z założeniem - skomentował.

Lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer powiedział, że był zdumiony, czytając doniesienia gazety. -Jeśli powiedział takie rzeczy, musi to wyjaśnić - oświadczył Starmer.

Johnson wprowadził trzeci lockdown w styczniu, chociaż jego krytycy twierdzą, że można było tego uniknąć, gdyby drugi lockdown był bardziej rygorystyczny.

"Działa niezgodnie z prawem"

Johnson jest w ogniu prasowej krytyki także z innego powodu. Dwa dni temu dziennik "Guardian" napisał, że Dominic Cummings, który był do listopada głównym doradcą Johnsona i szarą eminencją Downing Street, nazwał brytyjskiego premiera "szalonym i nieetycznym" oraz zarzucił mu postępowanie niezgodne z prawem.

Cummings, który był jednym z głównych architektów kampanii na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (brexitu), oskarżył Johnsona na swym blogu, że usiłował on zablokować śledztwo w sprawie wycieku informacji o lockdownie, ponieważ mogłoby ono zaszkodzić przyjacielowi jego narzeczonej Carrie Symonds. Ta skądinąd miała być główną osobą, odpowiedzialną za odejście Cummingsa z zespołu doradców premiera.

Ponadto Cummings napisał, że premier usiłował nakłonić darczyńców Partii Konserwatywnej do pokrycia kosztów drogiego remontu jego mieszkania na Downing Street 10.

Czytaj również:

Cummings zaatakował premiera dzień po pojawieniu się w mediach informacji, pochodzącej podobno od informatora z Downing Street, zgodnie z którą to on miał sprawić, że do prasy przeciekły prywatne SMS-y, jakie premier wymieniał z miliarderem Jamesem Dysonem. Wynika z nich, że Johnson obiecał mu "załatwić" problemy podatkowe pracowników Dysona. 

kmp