Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 07.11.2010

Cztery eksplozje gazu. Zmarł 83-latek

W mieszkaniu 83-latka z Dąbrowy Górniczej wybuchło kilka butli z gazem. Z okien budynku wypadły szyby. Zarządzono ewakuację. Właściciel lokalu zginął w pożarze. Policja ewakuowała mieszkańców.
fot. arch.fot. arch.Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Marcin Bazylak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej: pomożemy osobom, których mieszkania są zniszczone
Czytaj także

Straż mówi, że w lokalu było pięć innych butli grożących kolejnym wybuchem. - Były to butle różnej wielkości - od turystycznych, 2-kilogramowych, po 11-kilogramową. Wszystkie były bardzo rozgrzane - relacjonował oficer dyżurny wojewódzkiego stanowiska kierowania śląskiej straży pożarnej.

Z mieszkań wypadły okna

Pożar wybuchł przed pierwszą w nocy na ostatnim piętrze trzypiętrowego budynku przy ul. Norwida. Świadkowie usłyszeli odgłosy kilku - prawdopodobnie czterech - następujących po sobie eksplozji. Były tak silne, że z niektórych okien w budynku wypadły szyby.

Biegli ocenią, czy to wybuchy butli zainicjowały pożar, czy też ogień pojawił się już wcześniej, wywołując kolejne eksplozje.

Cudem uratowana

Jako jedni z pierwszych na miejsce dotarli policjanci z będącego w pobliżu patrolu, którzy rozpoczęli ewakuację mieszkańców pozostałych mieszkań. - Kiedy policjanci wyprowadzili kobietę z przyległego mieszkania, ponownie doszło do eksplozji, po której część ściany runęła na łóżko, gdzie jeszcze przed chwilą spała ewakuowana - relacjonował rzecznik dąbrowskiej policji, asp. Mariusz Miszczyk.

Wezwani na miejsce strażacy ugasili pożar w godzinę. Do płonącego mieszkania musieli wejść przez okna, po drabinach, bo wewnątrz zawaliły się ścianki działowe, blokując stalowe drzwi. W mieszkaniu strażacy znaleźli spalone zwłoki właściciela. Wstępne ustalenia wskazują, że używał gazu z butli do ogrzewania mieszkania.

W akcji uczestniczyło 11 zastępów strażackich, w sumie 26 ratowników. Na czas gaszenia pożaru z budynku oraz dwóch sąsiednich klatek ewakuowano wszystkich mieszkańców. Cała akcja, wraz z zabezpieczaniem spalonego mieszkania, trwała cztery godziny. Po tym czasie lokatorzy z sąsiednich klatek mogli wrócić do swoich mieszkań.

Mieszkania są bezpieczne

Część mieszkań uległo zalaniu podczas akcji gaśniczej, jednak ich konstrukcja nie została w żaden sposób naruszona. Wymiany wymaga jedynie fragment ściany nośnej na wysokości spalonego mieszkania, ale nie wpływa to na bezpieczeństwo pozostałych lokali - powiedział powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Dąbrowie Górniczej, Zdzisław Wójcik.

Oględziny wykazały, że część zewnętrznej ściany mieszkania, gdzie doszło do wybuchów, została - prawdopodobnie siłą eksplozji - odepchnięta o ok. 3 cm od pierwotnego położenia. Może to świadczyć o sile wybuchów. Uszkodzenie dotyczy jednak tylko fragmentu ściany. Konstrukcja dachu pozostała nienaruszona.

- Lokatorzy mogą wrócić do swoich mieszkań, rozpocząć ich przewietrzanie i osuszanie - powiedział inspektor. W poniedziałek określony zostanie dokładny zakres remontu, jaki trzeba przeprowadzić w dotkniętym pożarem budynku.

Jak powiedział rzecznik dąbrowskiego magistratu, Marcin Bazylak, samorząd już w nocy otoczył ewakuowanych mieszkańców pomocą; zabrał się sztab kryzysowy, na miejscu był prezydent miasta Zbigniew Podraza. Dla poszkodowanych przygotowano miejsca w pobliskim gimnazjum - skorzystały z nich trzy osoby. Pozostali lokatorzy spędzili noc u rodziny lub znajomych.

Na kolejne noce samorząd przygotował dla potrzebujących miejsca noclegowe oraz posiłki w domu pomocy społecznej. Mogą one być potrzebne, bo uporządkowanie i osuszenie zalanych podczas akcji gaśniczej mieszkań może potrwać kilka dni. Decyzje, czy skorzystać z oferowanych przez miasto noclegów, należą do samych mieszkańców.

Według strażaków, straty spowodowane pożarem wyniosły ok. 250 tys. zł.

agkm