Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Filip Ciszewski 20.05.2021

Izba Literacka, czyli preambuła Grodzkiego. Felieton Miłosza Manasterskiego

Czy ustawa, która ma przynieść Polsce 770 miliardów złotych może mieć tylko dwa zdania? Czy narodu, który wydał z siebie Mickiewicza, Słowackiego, Norwida i Krasińskiego nie stać, by dopisać do ustawy esej albo sonet?

Człowiek wielki duchem i umysłem odciska swoje piętno na wszystkim czego dotknie. Ta głęboka prawda pozwala nam spojrzeć z właściwej perspektywy na działania marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego. W jego rękach znalazła się ustawa krótka, dwuzdaniowa, licząca 34 słowa. A przecież to ustawa jakże ważna, jakże wpływająca na naszą rzeczywistość. Marszałek Grodzki nie mógł po prostu ustawy tej wziąć do ręki i poddać pod głosowanie. On czuł, że ta ustawa jest niekompletna, niewłaściwa, zbyt lakoniczna. Czy ustawa, która przynosi Polsce 770 miliardów złotych nie zasługuje na więcej wysiłku? Czy pisząc o tak poważnej kwocie nie wypadałoby zrobić tego z klasą godną Izby Wyższej?

Senat free twitter 1200.jpg
"Środki będą o miesiąc później". Waldemar Buda o oczekiwaniu na decyzję Senatu ws. KPO

Marszałek Tomasz Grodzki wyprowadził polski parlamentaryzm na nową ścieżkę. Zerwał ze schematyzmem i bezdusznością prawnego języka. Bogactwo polszczyzny, piękno europejskiej literatury i filozofii wymaga, by wychodzące z Senatu, zwanego też Izbą Refleksji akty prawne wyrażały coś więcej. Żeby były naznaczone osobowością marszałka Senatu i jego współpracowników. Jakimże wstydem dla Sejmu jest fakt, że nie potrafił on stworzyć ustawy finezyjnej, bogatej, pobudzającej do myślenia, może nawet ustawy motywującej. Ustawy, którą Polacy chcieliby czytać przy porannej kawie albo wieczornej herbacie. Ustawy, którą Polacy zapamiętaliby i cytowali w codziennych rozmowach. Ustawy, której fragmentów dzieci uczyłyby się w szkole na pamięć. Dobrze, że mamy Senat i dobrze, że na jego czele stoi człowiek o tak wybitnej umysłowości. Wszak jak pisał Oscar Wilde: "Każdy może tworzyć historię. Tylko wielki człowiek może ją napisać". A nawet napisać od nowa, jak marszałek Grodzki napisał ustawę o ratyfikacji decyzji Rady UE w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej.

Marek Ast 1200.jpg
"Ta sytuacja ośmiesza Senat". Ast o opóźnianiu ratyfikacji Funduszu Odbudowy

Ktokolwiek czytał jakiekolwiek ustawy parlamentu, ten wie, jak ciężko przez nie przebrnąć, jeśli się nie jest prawnikiem. Gąszcz paragrafów, punktów i podpunktów, powtarzające się sformułowania, niezgrabne, rozwlekłe zdania. Teraz to się zmieni. Ustawy będą wreszcie nadawały się "do lektury", staną się intelektualną ucztą, prawdziwą radością dla ludzkich oczu i umysłów. Marszałek Grodzki zadba, by w Senacie nadać ustawom kształt, który zapewni im miejsce na półkach bibliotek nie tylko prawników. To wizja jasna i odważna. To innowacyjne podejście w skali całej Europy, a nawet świata. Powiedzmy to wprost – jesteśmy pierwsi. Nikt wcześniej, przed marszałkiem Grodzkim nie dodał do ustawy ratyfikacyjnej preambuły. Jest to ewidentnie polski wynalazek, który trafi na karty podręczników historii, a będą się o nim uczyć nie tylko w polskich szkołach, ale także w niemieckich, francuskich, amerykańskich a nawet zanzibarskich.

Stanie się tak jednak, jeśli przecierając nowe szlaki parlamentaryzmu prof. Tomasz Grodzki nie zatrzyma się na tym pierwszym, odważnym kroku. Każda ustawa, która trafi do Senatu powinna zostać opatrzona dodatkiem literackim: preambułą albo postambułą, ewentualnie interludą. Od strony formalnej Senat nie powinien się ograniczać do dopisywania do ustaw wyłącznie krótkich esejów, tak jak ma to miejsce w przypadku ustawy o funduszu odbudowy. W preambule, postambule i interludzie jest miejsce na mieszanie gatunków. Na przykład z przodu felieton, w środku aforyzm, a na końcu wiersz. W pewnych uzasadnionych przypadkach w ustawie można znaleźć nawet dramat, i nie musi być to wyłącznie jednoaktówka. Owszem, to spowoduje procedowanie każdej ustawy w Senacie do 30 dni. Jednak powiedzmy to otwarcie – warto poczekać i dłużej, jeśli nasze ustawy staną się arcydziełami. Jeśli senackie ustawodawstwo będzie śmiało tworzyć europejską kulturę i cywilizację, korzyści będą wielorakie. Jakże podniesie to nasze czytelnictwo, ograniczone w dużej mierze do książek kucharskich i bloga Krystyny Jandy! Jak wpłynie na świadomość społeczną, wychowanie młodzieży i wizerunek Polski za granicą!

Tomasz Trela 1200.jpg
"Dajmy senatorom zarobić na chleb". Tomasz Trela o ratyfikacji Funduszu Odbudowy

Perspektywy są wspaniałe. Oczywiście zadanie jest trudne i przerasta intelektualne możliwości Senatu. Jednak to akurat wcale nie przekreśla powodzenia projektu. Wystarczy powołać senacki zespół literackich i zaprosić do niego jakże licznych w Polsce ludzi pióra, gotowych służyć marszałkowi Grodzkiemu swoim talentem.

Trzeba jednak zaznaczyć, że preambuła Grodzkiego, choć innowacyjna i rewolucyjna, w sensie formy i treści może rozczarować. Senat mógł iść dalej i śmielej do przodu (zwłaszcza, że najpewniej i tak Sejm podczas głosowania preambułę odrzuci). Do pisania tak doniosłej, wręcz historycznej preambuły można było zaprosić jako współautorkę, laureatkę literackiej nagrody Nobla – Olgę Tokarczuk. O ile że trudniej byłoby Sejmowi odrzucić preambułę stworzoną przez team autorski Tokarczuk-Grodzki! Odrzucenie preambuły noblistki odbiłoby się szerokim echem po świecie i wywołałoby ostrą reakcję PEN Clubu.

Nie płaczmy jednak nad rozlanym mlekiem. Ważne, że marszałek Grodzki odnalazł swoje literackie powołanie, a Senat pod jego rządami ma szanse stać się najbardziej kreatywną izbą parlamentu na świecie. To cieszy, bo w polityce chodzi o coś więcej niż tylko jakieś pieniądze na inwestycje czy pomoc dla przedsiębiorców. Polityka to przede wszystkim kultura, finezja, estetyka i erudycja. Wszystko inne przeminie, a preambuła marszałka Grodzkiego na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Miłosz Manasterski