Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Dominik Panek 08.11.2010

"Jedna z najcięższych akcji strażaków"

"To była jedna z najtrudniejszych akcji strażaków w ostatnich latach - ocenia wypadek w Białymstoku komendant główny straży pożarnej.
Pożar po zderzeniu dwóch pociągów towarowych, do którego doszło w Białymstoku. Ogień objął dwie lokomotywy i kilka cystern, jest zagrożenie wybuchem - podała straż pożarna. Do wypadku doszło na torze kolejowym koło wiaduktu łączącego dwie części miasta.Pożar po zderzeniu dwóch pociągów towarowych, do którego doszło w Białymstoku. Ogień objął dwie lokomotywy i kilka cystern, jest zagrożenie wybuchem - podała straż pożarna. Do wypadku doszło na torze kolejowym koło wiaduktu łączącego dwie części miasta.(fot. PAP/Artur Reszko)

Z niewiadomej jak dotąd przyczyny dwa pociągi towarowe jadące w poniedziałek rano po oddzielnych torach zaczepiły się bokiem, na skutek czego doszło do ich wykolejenia i ogromnego pożaru - wynika z ustaleń dotyczących wypadku w Białymstoku.

Jak poinformował komendant wojewódzki państwowej straży pożarnej w Białymstoku Jan Gradkowski, obecnie sytuacja jest już opanowana. Ostatecznie przebieg i przyczyny wypadku ustalą biegli. Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe wszczęła śledztwo dotyczące sprowadzenia katastrofy w ruchu kolejowym.

Z powodu wypadku został wstrzymany ruch pociągów w kierunku Warszawy i Ełku. Na miejscu nadal pracują oddziały chemiczne.

Pożar objął w sumie siedemnaście cystern z olejem napędowym i innymi substancjami łatwopalnymi, przewożonymi w składzie pociągu liczącego w sumie 32 wagony. Na miejscu wypadku widać, że co najmniej dwie cysterny wybuchły - jedna jest rozerwana kompletnie, wygląda jak płat pofalowanej blachy; druga ma wielką wyrwę w środkowej części. Wybuch był słyszany rano przez mieszkańców osiedla leżącego ponad pół kilometra od miejsca katastrofy.

W akcji, która tylko w fazie gaszenia ognia trwała ok. 6 godzin, wzięło udział 160 strażaków z kilku województw i 40 samochodów gaśniczych. Trwa wciąż działanie oddziałów chemicznych, na miejscu są prokuratorzy i policjanci. "To jest jedna z najtrudniejszych sytuacji, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnich latach" - ocenił komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Wiesław Leśniakiewicz.

Przedstawiciele PKP nie potrafią ocenić, kiedy zostanie w tym miejscu przywrócony ruch pociągów w kierunku Warszawy i Ełku. Na torowisku jest kłębowisko zniszczonych, zalanych pianą cystern, tory są w wielu miejscach powyginane od bardzo wysokiej temperatury i na pewno będą wymagały wymiany.

Spółki kolejowe zorganizowały autobusową komunikację zastępczą do stacji, z których składy mogą odjeżdżać. PKP zorganizowało zastępcze autokary dla podróżnych, które dowożą ich do działających stacji. Pociągi do i z Warszawy odjeżdżają ze stacji w Niewodnicy koło Białegostoku, do Ełku - z Knyszyna.


dp