Minister Mariusz Błaszczak podkreślał, że zakup podwyższa poziom bezpieczeństwa naszego kraju. Zaznaczył, że polska armia zamawia i korzysta z dronów rodzimej produkcji, ale one są nieporównywalne do tureckich.
00:29 11101946_1.mp3 Błaszczak: tureckie bezzałogowce to sprzęt innej klasy niż polskie drony (IAR)
Szef MON mówił, że "produkty polskiego przemysłu zbrojeniowego to jest de facto amunicja".
Przypomniał, że istnieje pojęcie "amunicja krążąca". Szef MON tłumaczył, że produkowane w Polsce maszyny są to drony, ale takie, które można wykorzystać tylko raz. Tymczasem produkt tureckiego przemysłu obronnego jest samolotem, który może być uzbrajany.
Minister podkreślił, że bezzałogowce te były wykorzystywane i zostały sprawdzone w boju. Dodał, że tego rodzaju sprzęt był od lat oczekiwany przez polską armię, ponieważ posiadany nie dawał jej takich możliwości.
Wizyta prezydenta w Turcji. Rozmowy o współpracy w ramach NATO i zakupie dronów bojowych
Sprzęt osiąga pułap nawet 8 tysięcy metrów
Minister Mariusz Błaszczak podkreślił, że zakupione bezzałogowce są uzbrojone w laserowo kierowane pociski - na przykład przeciwpancerne.
Czytaj także:
Ocenił, że tureckie drony to "sprzęt XXI wieku", "bardzo nowoczesna broń". Tłumaczył, że jest to kierowany z lądu samolot o długości 6,5 metra i 12 metrach rozpiętości skrzydeł, który może wykonywać swoje zadanie przez 27 godzin. Osiąga pułap 8 tysięcy metrów. Mariusz Błaszczak dodał, że w Turcji prócz wojska ze względu na czuły radar i kamerę te maszyny wykorzystuje także straż graniczna.
Pierwsze tureckie drony bojowe Bayraktar TB2 trafią do naszej armii za rok. Umowa przewiduje pakiet logistyczny i szkolenia.
ks