Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Klaudia Hatała 14.11.2010

Belgia i Niemcy walczą z ulewami

Dwie ofiary śmiertelne, zamknięte drogi, niekursujące pociągi - to bilans intensywnych opadów w Belgii.

Takiej ulewy i tak katastrofalnej sytuacji nie było od prawie 20 lat - mówią przedstawiciele centrum kryzysowego.

Powódź nawiedziła całą Belgię - zarówno północną część, czyli Flandrię, jak i południową Walonię. Rzeki wystąpiły z brzegów, wiele ulic znalazło się pod wodą, zalane zostały domy. Sytuacja jest katastrofalna, bo deszcz nie przestaje padać - mówi Luc Bauwens z centrum kryzysowego w Gandawie. -Nie wiedzieliśmy czegoś podobnego, wody przybywa w zastraszającym tempie, jej naporu nie wytrzymują worki z piaskiem - powiedział jeden z mieszkańców Beaumont, gdzie zginęły dwie osoby. Jednego mężczyznę porwał rwący potok, natomiast druga ofiara - kobieta utknęła w samochodzie, zalanym w ślepej uliczce przez nadciągającą falę.

Paraliż komunikacyjny

Ulewne deszcze spowodowały zakłócenia w ruchu pociągów na trasach krajowych, natomiast szybkie, międzynarodowe pociągi z Brukseli do Paryża i Londynu zostały na razie zawieszone. Wiele dróg jest zalanych i zablokowanych, zamknięto też kilka odcinków autostrad z powodu osuwającego się błota.

Minister obrony Pieter De Crem powiedział telewizji VRT, że do najbardziej zagrożonych terenów wysłano żołnierzy. „Centrum kryzysowe uznało, że kilkudziesięciu żołnierzy powinno pomóc przy wypompowywaniu wody z zalanych domów, tuneli i ulic” - dodał minister.

W związku z powodzią, z najbardziej zagrożonych terenów ewakuowano już kilkaset osób. Strażacy od kilkudziesięciu godzin walczą z wysoką wodą. Narzekają, że prace utrudniają liście, które zatykają studzienki kanalizacyjne. W najbliższych kilkunastu godzinach sytuacja jeszcze może się pogorszyć, bo deszcz nie przestaje padać. Prognozy pogody też nie napawają optymizmem - intensywne opady zapowiadane są przynajmniej do poniedziałku.

Zalane drogi i miasta

Ulewne deszcze nawiedziły Nadrenię Północną-Westfalię w zachodnich Niemczech. Woda zalała wiele dróg i ulic miast. W ciągu doby spadło 60 litrów wody na metr kwadratowy, czyli tyle, ile średnio przez miesiąc.

Nie ma ofiar, ale straż pożarna i służby ratownicze zanotowały tysiące próśb o interwencję. Strażacy układają worki z piaskiem w zagrożonych miejscach i wypompowują wodę z zalanych piwnic.

Zamknięto wiele dróg, w tym autostradę A 40 między Dortmundem a Duisburgiem. Policja zwraca uwagę, że wiele problemów stwarzają opadłe liście, które zatykają studzienki kanalizacyjne. Deszcz ma padać jeszcze kilka godzin.

kh