Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Natalia Wierzbicka 01.07.2021

Dr Grzesiowski: niska liczba zachorowań nie jest nam dana raz na zawsze

- Niska liczba zachorowań nie jest nam dana raz na zawsze. Możemy liczyć na ok. 3 miesiące przerwy między kolejnymi falami zachorowań na COVID-19 - powiedział w czwartek podczas konferencji dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej.

- Mimo że nadal utrzymuje się tendencja spadkowa dotycząca liczby zachorowań i zgonów z powodu COVID-19, pojawiają się już pierwsze sygnały wzrostu, bo mamy większą mobilność, bo wiele osób zapomniało o profilaktyce - mówił dr Paweł Grzesiowski.

michał dworczyk free 1200.jpg
"Ułatwienia dla osób z Kartą Polaka". Michał Dworczyk o szczepieniach

Do kolejnej fali zachorowań, której możemy spodziewać się, zdaniem eksperta, w połowie września lub na początku października należy dobrze się przygotować.

"To bilans porażki w walce z wirusem"

- Żeby mówić o wytycznych na przyszłość trzeba dokonać bilansu przeszłości i teraźniejszości - podkreślił. - Bilans nie jest zwycięski: 150 tys. zgonów, 15 mln zachorowań, to bilans porażki w walce z wirusem - powiedział. Dodał, że "oprócz tego, że zmarło wiele ludzi, wiele osób zmaga się do tej pory z przewlekłymi dolegliwościami pocovidowymi".

Zdaniem dr Pawła Grzesiowskiego, z porażki należy wyciągnąć wnioski - zbyt późno podejmowane decyzje, zbyt opieszale wprowadzane ograniczenia, nieskuteczny sposób zarządzania najcięższymi przypadkami, czyli wymuszone organizowanie łóżek covidowych, nie skończyło się pomyślnie - wskazał. Powiedział, że konieczne jest więc obecnie "właściwe przygotowanie szpitali do kolejnej fali zachorowań, wyznaczenie wcześniej szpitali covidowych i wyposażenie ich odpowiednio, a także wprowadzenie podziału na szpitale covidowe i te, które będą mogły normalnie funkcjonować i leczyć pacjentów z innymi schorzeniami".

"Brak jednolitych stanowisk ekspertów"

Zwrócił uwagę, że ważne jest również wygenerowanie jednolitych wytycznych terapeutycznych i diagnostycznych. - To, co szwankowało do tej pory, to brak jednolitych stanowisk ekspertów medycznych, mieliśmy zróżnicowane wytyczne konsultantów wojewódzkich i krajowych - ocenił.

shutterstock szczepionka free szczepienia free 1200.jpg
Czy szczepionki autoryzowane w UE chronią przed nowymi mutacjami koronawirusa? Europejska Agencja Leków wyjaśnia

Wskazał, że "konieczne jest również przeprowadzenie wnikliwej analizy tego, co się wydarzyło przez pierwsze dwie fale pandemii, czyli jesienią i wiosną tego roku". Korzystne, jego zdaniem, byłoby zorganizowanie Centrum Zarządzania walki z pandemią, bo "dalej nie mamy ośrodka, który byłby ośrodkiem decyzyjnym, mamy tylko pojedyncze osoby, które informują nas o decyzjach".

"Należy reagować proaktywnie"

Zdaniem dr Pawła Grzesiowskiego wszelkie ograniczenia powinny być wprowadzane wcześniej. - Należy reagować proaktywnie, zanim zacznie dochodzić do dużej liczby zachorowań, hospitalizacji i zgonów - podkreślił.

Dodał, jak ważne jest, biorąc pod uwagę sytuację epidemiczną, że "został wdrożony system ochrony granic, bo jest to istotny element działania zapobiegającego rozprzestrzeniania się wirusa". - Jeśli wpuścimy do Polski dużo ludzi z wirusem to będziemy mieli to, co się stało wiosną ubiegłego roku. Musimy pilnować granic: kwarantanna po przyjeździe, testy - z tego nie powinniśmy rezygnować - tłumaczył.

Szczepienia to "jedyna sprawdzona metodą prewencji"

Dr Grzesiowski wskazał, że "jedyną sprawdzoną metodą prewencji pozostają powszechne szczepienia, które są skuteczne, mimo pojawienia się nowych wariantów koronawirusa". Podkreślił, jak ważna jest inwestycja w szczepienia, w dowolną formę promocji. - Być może nawet potrzebna jest nawet dyskusja o wprowadzeniu szczepień obowiązkowych" - stwierdził.

CZYTAJ TAKŻE: 

Konieczne jest, zdaniem eksperta także "prowadzenie akcji edukacyjnej wśród społeczeństwa dotyczącej COVID-19". Ekspert zwrócił uwagę, że "wiele osób nie rozumie, co to jest covid (...), a ktoś, kto nie boi się choroby, nie testuje się, ani się nie leczy ani się nie szczepi".

Zapewnił, że "nie ma wątpliwości, że szczepionki Pfizer, AstraZeneca i Moderna w niemal równym stopniu chronią przed śmiercią i ciężkim przebiegiem choroby spowodowanej zakażeniem koronawirusem, nawet w przypadku wariantu Delta". Zaznaczył, że "jest natomiast problem ze szczepionką firmy Johnson&Johnson, bo tu mamy jedną dawkę i już w tej chwili mówi się, że najprawdopodobniej będzie potrzebna druga dawka". Dodał, że " w świecie naukowym rozważa się czy podać drugą dawkę tej szczepionki czy należałoby zaproponować tym osobom doszczepienie szczepionką RNA, co byłoby z punktu widzenia immunologicznego najbardziej korzystne".

nt