Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Natalia Wierzbicka 12.08.2021

Sośnierz zabrał głos po napaści pod Sejmem. Wśród atakujących - pracownik jednej ze stacji?

- Strona lewicowa zbyt łatwo usprawiedliwia przemoc swoich zwolenników. To może doprowadzić do tragedii, jeśli nie zejdą z tej ścieżki - ocenił poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz, który został dzień wcześniej zaatakowany podczas protestu przed Sejmem. Jak podaje portal Niezależna.pl "pojawiły się informacje, że w grupie, która osaczyła wówczas posła, był pracownik jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych".

sośnierz PAP 1200.jpg
Atak na posła Konfederacji przed Sejmem. Sośnierz: dzwoniła do mnie policja, mam się stawić na komisariacie

W związku z przyjęciem przez Izbę noweli tzw. ustawy medialnej przed jego siedzibą przy ul. Wiejskiej spontanicznie zgromadziło się kilkaset osób. Do zgromadzanych osób wyszli parlamentarzyści, m.in. szef klubu KO Borys Budka, wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka oraz senator Krzysztof Kwiatkowski. - Dziękujemy za to, że jesteście i pokazujecie, że wolne media i prawo do nieskrępowanej informacji (...) jest wartością, której będziemy bronić - mówił Kwiatkowski.

W pewnym momencie zgromadzeni zauważyli opuszczającego teren Sejmu posła Konfederacji Dobromira Sośnierza. Część z nich wznosiła pod jego adresem wulgarne okrzyki, najczęściej "wyp...laj, wyp....laj". Na filmiku opublikowanym w mediach społecznościowych widać mężczyzn, którzy brutalnie popychają posła i napierają na niego, następnie posłankę Zielińską, która wkracza między nich, ochraniając sobą Sośnierza, a po pewnym czasie policjantów, otaczających posła. Sośnierz opuścił okolice Sejmu w asyście policjantów.

"Należy się wystrzegać takich emocji politycznych"

Jak podkreślił w Sejmie Dobromir Sośnierz "trudno powiedzieć, do czego mogło dojść. Wojenna retoryka może skończyć się tragedią, należy się wystrzegać takich emocji politycznych". Przyznał, że po wieczornych głosowaniach był przed Sejmem popychany i kopany. Nie był jednak umyślnie oblany, jak sądził początkowo, gdyż - jak relacjonował - okazało się, że to herbata posłanki Urszuli Zielińskiej, która ruszyła mu z pomocą, zasłoniła go sobą, ale miała kubek w ręku.

- Zachowała się bardzo odpowiedzialnie i porządnie w tej sytuacji. I za to szacunek - podkreślił poseł Konfederacji.

Czytaj również:

Jak podaje portal Niezalezna.pl "Sośnierz mówił, że natomiast napierający tłum, krzyczący "wyp...laj", skojarzył mu się ze sforą psów".

- Jest też taki efekt, że jak psy przez siatkę na siebie szczekają, to gdy siatka się kończy, to są mniej agresywne. Tam największe rozjuszenie zaczęło się, kiedy policja nas oddzieliła. Bo wtedy już wiedzieli, że mogą bezpiecznie szczekać, bo już im policja nie pozwoli nic zrobić - relacjonował. Przyznał, że wtedy też "większy pan, bardzo agresywnie się wypowiadał i przechodził do gróźb karalnych".

TVN free shutterstock 1200.jpg
Ryszard Terlecki o ustawie medialnej: w niczym nie zagraża funkcjonowaniu TVN

- To była małpiarnia i ci ludzie przynieśli tylko wstyd tej stronie sporu - ocenił. Dodał jednak, że gorsze od agresji manifestantów było dla niego zachowanie obecnych na miejscu niektórych posłów.

- Niektórzy posłowie niezbyt kategorycznie się od tego odcięli albo w ogóle, a początkowo dolewali oliwy do ognia - ocenił. Wskazał na "słabe" komentarze Magdaleny Filiks oraz zachowanie Marzeny Okły-Drewnowicz, posłanek Koalicji Obywatelskiej.

Portal Niezależna.pl wskazuje, że "wśród osób, które otoczyły Dobromira Sośnierza, można było zobaczyć m.in. Mateusza Kijowskiego, byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji (KOD). Jak zauważył na Twitterze dziennikarz Marcin Dobski, był tam również pracownik jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych. Informację o mężczyźnie przekazały także Media Narodowe".

Ziemowit Przebitkowski, prezes Młodzieży Wszechpolskiej, zapowiedział w tej sprawie złożenie zawiadomienia do prokuratury.

Czytaj również:

Sośnierz, zgodnie z decyzją Konfederacji, wstrzymał się od głosu podczas głosowania nad nowelizacją tzw. ustawy medialnej, tak jak pozostali głosujący posłowie jego partii. Za przyjęciem nowelizacji ustawy głosowało 228 posłów, przeciw było 216, wstrzymało się 10 osób. Przeciwnicy ustawy wskazują, że prowadzi ona do ograniczenia wolności mediów, a jej przepisy wymierzone są w stację TVN. 

PAP/Niezależna.pl/nt