Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 01.12.2010

MON: "wyjątkowo złośliwy wirus"

- Dochodzenia w prokuraturze nie ma, ale specjaliści oceniają wagę tego zdarzenia. Nie wykluczam, że zostanie wdrożone postępowanie - mówił portalowi polskieradio.pl rzecznik MON Janusz Sejmej.
Siedziba resortu obronySiedziba resortu obrony fot. PAP/Paweł Supernak
Posłuchaj
  • Janusz Sejmej, rzecznik MON: wirus przyszedł z zewnątrz
  • Resort nie wyklucza, że sprawa trafi do prokuratury
Czytaj także

Postępowanie dotyczyłoby ew. zagrożenia bezpieczeństwa sieci MON i sił zbrojnych.

W połowie listopada podczas obrad Zgromadzenia Parlamentarnego NATO do systemu MON wkradł się nieznany wirus, który przez dwa dni utrudniał funkcjonowanie komputerów resortu.

Wirus ten, jak ocenia teraz resort, był „wyjątkowo złośliwy” i potencjalnie bardzo groźny. Dostał się do systemu z zewnątrz. Ostrzeżenie przed nim przyszło także z jednego z krajów europejskich. Informatycy MON nie udostępnili informacji, czy wirus przysłało i ostrzegało przed nim to samo państwo.

Półtora dnia bez PDF

Ostrzeżenie przyszło jednak na czas i ostatecznie wirus nie poczynił żadnych szkód. Jak zapewnia rzecznik, gdy pojawił się komunikat o tym, że taki wirus może się pojawić, szkodnik został błyskawicznie wychwycony, wypreparowany i unieszkodliwiony, zanim zdążył się zainstalować w komputerach.

Informatycy MON mówią, że zagrożenie w ten sposób zlikwidowano, ale na wszelki wypadek nie można było otwierać plików PDF: - W ten sposób wybrnęliśmy z tego incydentu. Ale komputery działały jak normalniej w świecie – mówi rzecznik.

Postępowanie na kilku szczeblach

Sprawa będzie wyjaśniania na paru szczeblach – zapewnił rzecznik MON. Nie zdradza jednak, czy przyszły wyjaśnienia od państwa, które ten wirus „sprzedało”. - Ale mówimy tu o bezpośredniej współpracy – zaznaczył.

Ataki nie są rzadkością

Ataki na system komputerowy ministerstwa obrony są bardzo częste – przyznają informatycy resortu. Niektóre są poważne, większość to zwykłe hackerstwo – informuje resort. Najczęściej to są drobne sprawy.

Polski cyberfront

Szef MON Bogdan Klich powołał na początku roku Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego. - Centrum zaczęło działać w połowie roku, znajduje się w Białobrzegach, tam gdzie 9. Batalion Łączności. I właściwie tyle można powiedzieć – poinformował rzecznik.

Nie wiadomo, czy zajmuje się także atakiem na komputery MON podczas Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.

W Lizbonie podczas szczytu NATO kwestie bezpieczeństwa cybernetycznego, zostały poruszone podczas spotkania i wpisane do strategii Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl