Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Damian Nejman 25.08.2021

"Realizacja kremlowskiej narracji, element wojny hybrydowej". Lichocka o publikacji tekstu Kramka

- To jest oczywiście element wojny hybrydowej. Polacy powinni bardzo uważnie przyglądać się zachowaniom tych tytułów prasowych i tych polityków, ponieważ gdy będą kolejne prowokacje, znacznie jeszcze poważniejsze, gdzie będzie się, być może, liczyło życie Polaków, wiadomo, jak zachowają się te tytuły, jak zachowają się ci politycy - powiedziała portalowi wPolityce.pl Joanna Lichocka (PiS).

We wtorek "Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł "Obalmy zasieki na granicy. Zaprotestujmy w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa" autorstwa Bartosza Kramka.

1200 mariusz blaszczak twitter.jpg
Mariusz Błaszczak przyzna nagrody żołnierzom strzegącym granicy w Usnarzu Górnym. "Dziękuję za Waszą służbę"

W tekście autor wezwał do protestu na granicy polsko-białoruskiej, gdzie po białoruskiej stronie od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów. Polska oraz kraje bałtyckie i Komisja Europejska uznają sytuację na granicy z Białorusią za celowe działanie reżimu Alaksandra Łukaszenki i element wojny hybrydowej.

Zdaniem Joanny Lichockiej "po panu Kramku nie należy się spodziewać nic innego, jak realizacji kremlowskiej narracji". - Zdumiewa, że "Gazeta Wyborcza" zdecydowała się opublikować taki tekst. Zdumiewa, gdy się patrzy na "Gazetę Wyborczą" jak na normalną gazetę, wydawaną w Polsce, robioną przez polskich dziennikarzy. To jest zaskakujące - przyznaje poseł PiS.

Czytaj także:

W ocenie poseł Lichockiej "jak się przypomni, że ten sam front propagandowy realizował scenariusz Putina zaraz po katastrofie smoleńskiej, gdy powielały te same tytuły "Gazeta Wyborcza", TVN i politycy Platformy Obywatelskiej, suflowane tutaj przez Rosję na temat katastrofy smoleńskiej, na temat gen. Błasika, Lecha Kaczyńskiego, to przestaje tak zaskakiwać, bo historia się powtarza".

Jak zauważa, "to jest oczywiście element wojny hybrydowej". - Polacy powinni bardzo uważnie przyglądać się zachowaniom tych tytułów prasowych i tych polityków, ponieważ gdy będą kolejne prowokacje, znacznie jeszcze poważniejsze, gdzie będzie się, być może, liczyło życie Polaków, wiadomo, jak zachowają się te tytuły, jak zachowają się ci politycy. To jest bardzo znaczący teraz sygnał, jaki polska opinia publiczna powinna odebrać i zapamiętać. Zapamiętać na przyszłość, na kogo nie może liczyć, kto będzie działał przeciwko krajowi, gdy sytuacja może będzie poważniejsza - dodaje.

dn/wPolityce.pl