- Wygrana z Białorusią była sporą niespodzianką, ale selekcjoner polskiej kadry uważa, że Biało-Czerwoni mogą postawić się kolejnemu faworytowi
- Słowacja to najwyżej notowany uczestnik turnieju w Bratysławie
Aleksandr Łukaszenka rozgoryczony po porażce hokeistów. "Polacy zlali 'wielkich' Białorusinów"
Biało-Czerwoni są najniżej notowaną drużyną turnieju, którego zwycięzca pojedzie na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Polska zajmuje 22. miejsce w światowym rankingu. Dla porównania - Białoruś jest 14., Austria - 18, a gospodarze zajmują dziewiąte miejsce.
Ze Słowacją jak z Białorusią?
W czwartek Polacy świetnie spisali się przeciwko Białorusinom. Choć to rywale częściej uderzali na bramkę, Biało-Czerwoni znakomicie grali w defensywie. Klasą dla siebie był bramkarz John Murray, a jedyną bramkę w 55. minucie zdobył Filip Komorski.
- Chłopaki bardzo dobrze walczyli, grali z dużym poświęceniem. Pokazali charakter i włożyli serce do meczu - ocenił swoich podopiecznych Robert Kalaber.
W piątek rywalem Biało-Czerwonych będą rodacy selekcjonera naszej reprezentacji. Kalaber przyznał, że mecz ze Słowacją może być bardzo ciekawy.
- Mamy dużo więcej pozytywnych emocji i postaramy się napsuć krwi Słowacji - zapewnił szkoleniowiec.
00:20 Kalaber.mp3 Zdaniem słowackiego selekcjonera reprezentacji Polski - Róberta Kalábera mecz z jego rodakami może być bardzo ciekawy (IAR)
Do Pekinu pojedzie zwycięzca
Słowacy w swoim pierwszym meczu ograli Austrię 2:1.
Mecz Polska - Słowacja w piątek o godzinie 19.15. W niedzielę Polacy zagrają z Austrią. Do igrzysk w Pekinie awansuje tylko zwycięzca turnieju.
/empe