Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Klaudia Hatała 03.12.2010

Na listach przynajmniej 35 proc. kobiet

Nie mniej niż 35 proc. kobiet i nie mniej niż 35 proc. mężczyzn musi znaleźć się na liście wyborczej, żeby została zarejestrowana - zdecydowali posłowie.
Na listach przynajmniej 35 proc. kobiet Fot.PAP/Tomasz Gzell

Sejm przyjął w ustawę, która ma zwiększyć udział kobiet w polityce. Za przyjęciem ustawy było 241 posłów, przeciw - 154, a 9 wstrzymało się od głosu.
Projekt ustawy - pierwotnie wprowadzającej parytety, czyli równy udział kobiet i mężczyzn, na listach wyborczych - był obywatelską inicjatywą zgłoszoną przez Kongres Kobiet. W toku prac parlamentarnych przyjęto poprawkę zamieniającą parytet na 35-procentową kwotę.

Posłowie zdecydowali także, że w przypadku wycofania się kandydata już po zarejestrowaniu listy nie straci ona ważności, nawet jeśli 35-procentowa kwota nie zostanie zachowana. Nie przyjęto poprawek mówiących, że na trzech pierwszych miejscach musi się znaleźć co najmniej jedna kandydatka, a w pierwszej piątce - co najmniej dwie. Zmiany, które wprowadza ustawa, nie będą się odnosić do wyborów uzupełniających i przedterminowych, ponieważ zgodnie z konstytucją nie można dokonywać takich zmian podczas trwania kadencji.

Sejm przyjął kodeks wyborczy

Sejm jednogłośnie przyjął kodeks wyborczy, który zawiera przepisy dotyczące wszystkich rodzajów wyborów - obecnie znajdujące się w poszczególnych ordynacjach wyborczych - a także nowe rozwiązania.

Kodeks wyborczy przewiduje, że w wyborach samorządowych, w gminach liczących do 40 tys. mieszkańców radni będą wybierani w okręgach jednomandatowych. Obecnie w gminach do 20 tys. mieszkańców radni są wybierani w wyborach większościowych, ale w okręgach wielomandatowych.

Nie udało się jednak wprowadzić jednomandatowych okręgów do Senatu - przyznaje przewodniczący komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia niektórych projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego Waldy Dzikowski. Dodaje jednak, że Platforma Obywatelska złoży tą poprawkę ponownie w Senacie.

Jakie zmiany?

Dwudniowe głosowanie ma - w myśl nowych przepisów - charakter fakultatywny, co oznacza, że o tym, czy wybory będą trwały jeden czy dwa dni, zadecyduje osoba je zarządzająca, czyli np. w przypadku wyborów samorządowych byłby to premier, prezydenckich - marszałek Sejmu, parlamentarnych - prezydent.

Zgodnie z nowymi przepisami, każdy wyborca przebywający za granicą, chcący zagłosować korespondencyjnie będzie musiał zawiadomić o tym właściwego konsula do 15 dnia przed dniem wyborów. Będzie można to zrobić ustnie, pisemnie, telegraficznie, telefaksem lub w formie elektronicznej. Wymogiem jest także wpisanie do spisu wyborców.

Zmieniono godziny głosowania - będziemy głosować od 7.00 do 21.00

Za kodeksem głosowało 430 posłów.

35% miejsc dla kobiet i mężczyzn

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z PO podkreślała wcześniej, że jeśli obywatelski projekt ustawy parytetowej wejdzie w życie, będzie to historyczne wydarzenie.

PiS było projektowi przeciwne. Andrzej Dera przekonywał, że obecność kobiet w życiu politycznym można zwiększać inaczej, na przykład poprzez zmienianie świadomości w partiach politycznych, czy umieszczanie ich wysoko na listach wyborczych, bez wprowadzania zapisów ustawowych.

Elżbieta Streker-Dembińska deklarowała poparcie SLD. Jak tłumaczyła, lepiej jest mieć 35 procent, niż nic. Posłanka podkreśliła, że sama dyskusja o parytetach nieco poprawiła sytuację kobiet.

Projekt ustawy przygotował Kongres Kobiet

Podpisało się pod nim ponad 120 tysięcy osób. Wprowadzał on do ordynacji wyborczych - do Sejmu, Parlamentu Europejskiego oraz rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich - 50-procentową obecność kobiet na listach wyborczych.

Z dniem wejścia w życie kodeksu wyborczego moc prawną utraci ordynacja o wyborze prezydenta, ordynacja wyborcza do rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich, ordynacja do Sejmu i Senatu, o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta oraz ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego.

kh