Anglicy prowadzili od 72. minuty na PGE Narodowym po golu Harry'ego Kane'a i wydawało się, że kontrolują sytuację na boisku. Biało-czerwoni walczyli jednak do końca i za sprawą bramki zdobytej głową przez wprowadzonego na boisko w trakcie drugiej połowy Szymańskiego, po dośrodkowaniu Roberta Lewandowskiego, zdołali wyrównać.
01:14 janisz skrzyński.mp3 Mecz podsumowują sprawozdawcy Polskiego Radia - Andrzej Janisz i Robert Skrzyński (IAR)
- Niesamowite uczucie. Jestem szczęśliwy, nie wiem, co powiedzieć. Bardzo się cieszę, że udało się trafić do siatki w ostatnich minutach - przyznał bohater Biało-Czerwonych.
Pomocnik AEK Ateny został powołany na zgrupowaniu awaryjnie, na skutek kontuzji kilku piłkarzy.
- Marzenia się spełniają. Ciężko pracowałem na to powołanie w klubie, wcześniej borykałem się z kontuzjami. Piękna sprawa - zagrać z Anglią i jeszcze strzelić gola. To najwspanialszy mecz w mojej karierze. Ale mam nadzieję, że takie jeszcze będą - przyznał Szymański.
Dodał, że spodziewał się takiej gry Anglików.
- Wiedzieliśmy, że to przeciwnik wysokiej klasy, angielscy piłkarze grają w najlepszych klubach na świecie. Ale daliśmy radę. Uważam, że pokazaliśmy dobry futbol w pierwszej połowie. W drugiej też... Był wprawdzie słabszy moment, straciliśmy bramkę. Były nerwy. Ale ważny jest remis, bardzo się z niego cieszymy. Tempo meczu było wysokie, duża intensywność. Ale my też mamy dobrych zawodników. Udowodniliśmy dzisiaj, że potrafimy grać w piłkę - podkreślił Szymański.
Polska - Anglia: szokujący wpis "The Guardian". Realizator na Narodowym szukał aryjskich dzieci?
Kilka dni po meczu Szymański udzielił dłuższego wywiadu.
- Mogę powiedzieć, że na tego gola ciężko pracowałem całe życie, od dzieciaka. Nigdy nie szczędziłem sił, by pokonywać przeciwności, a one często towarzyszą sportowcom. Przypomnę, że wcale nie tak dawno, bo we wrześniu ubiegłego roku doznałem kontuzji kostki i przez kilka miesięcy byłem wyłączony z grania - przyznał pomocnik reprezentacji Polski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Po uratowaniu remisu z Anglią Szymański otrzymał wiele gratulacji, w tym od szefostwa i trenerów klubowych.
- "Wielka sprawa!", "Nie zatrzymuj się!" – chwalili i zachęcali, abym nie spuszczał z tonu, choć do tego nie trzeba mnie namawiać - stwierdził piłkarz AEK Ateny.
Szymański strzeli na Narodowym po precyzyjnej asyście Roberta Lewandowskiego.
- Po meczu osobiście podziękowałem Robertowi. Faktycznie to było kapitalne dorzucenie. On jest "przepiłkarzem". Z lepszym nie miałem przyjemności grać - podkreślił Damian Szymański.
Czytaj także: