Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 08.12.2010

Pacjentka zmarła czekając na operację

56-letnia kobieta, która trafiła do stołecznego szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus ze złamaną nogą, zmarła. Rzecznik Praw Pacjenta zwróciła się do dyrekcji placówki o wyjaśnienia.
Pacjentka zmarła czekając na operację
Posłuchaj
  • Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska o zdarzeniu
  • Dyrektor Włodzimierz Wiśniewski o zdarzeniu
Czytaj także

Izabela Wojciechowska trafiła do szpitala przy ul. Lindleya 30 listopada. Wcześniej przewróciła się na chodniku i doznała urazu nogi. Do lecznicy przywiozła ją karetka.

Pacjentka zmarła w ubiegły poniedziałek prawdopodobnie z powodu zatoru żylnego. Do tego czasu nie została wykonana konieczna operacja kości podudzia.

Nie dostała leków?

Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska przyznała, że o sprawie dowiedziała się z mediów. Wystąpiła do dyrekcji szpitala o pełną informację i wyjaśnienia na piśmie dotyczące leczenia chorej.

Wiadomo, że pacjentka cierpiała na inną chorobę, z powodu której operacja została przesunięta. Rzecznik chce dowiedzieć się, w jakich dawkach kobieta otrzymywała leki przeciwzakrzepowe.

Znajoma zmarłej powiedziała, że pacjentka przez trzy dni nie otrzymywała leku przeciwzakrzepowego, dostała go na własne żądanie, w jednej dawce.

Jak podkreśliła, lekarze informowali, że operacja opóźnia się, gdyż konieczne jest sprowadzenie odpowiednich śrub ortopedycznych.

To nieszczęśliwy wypadek

Zastępca dyrektora Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus do spraw lecznictwa doktor Włodzimierz Wiśniewski powiedział, że trwa postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
- Nie było zaniedbań, a operacja, na którą czekała pacjentka nie była pilna. Było to nieszczęśliwy wypadek - dodał doktor Wiśniewski.

- Pacjentka czekała na zabieg operacyjny, otrzymywała leczenie, takie jak powinna dostać. Niestety, doszło do zatrzymania akcji serca w trakcie znieczulania przed operacją - wytłumaczył.

Pytany o bezpośrednią przyczynę śmierci odpowiedział, że ustali ją sekcja zwłok, ale prawdopodobnie zgon spowodował zator żylny.

Wiśniewski podkreślił, że w szpitalu był sprzęt ortopedyczny niezbędny do przeprowadzenia operacji. - A poza tym, jakbyśmy leczyli gipsem, no to co? Jeszcze cięższe przypadki leczymy wyciągiem sześć-osiem tygodni - stwierdził.

Dodał, że gdyby przypadek złamania był jeszcze bardziej skomplikowany, to operacja w ogóle byłaby niemożliwa. - I wtedy się na wyciągu leży sześć-osiem tygodni. Czas oczekiwania nie ma żadnego wpływu - zaznaczył zastępca dyrektora.

Wiśniewski powiedział, że pacjentka otrzymywała leki przeciwzakrzepowe, ale w mniejszych dawkach, ponieważ cierpiała na chorobę reumatyczną i miała skłonności do krwawień. - Baliśmy się krwawienia, nie zatoru - powiedział.

Będzie kontrola

Prokurator Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej potwierdził, że zawiadomienie dotyczące śmierci pacjentki Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus wpłynęło do Prokuratury Warszawa-Ochota.

Kontrolę w szpitalu przeprowadzi także warszawski Narodowy Fundusz Zdrowia. Zastępca dyrektora tego oddziału ds. medycznych Mirosław Jeleniewski powiedział, że wydał już decyzję w tej sprawie. Kontrola ma dotyczyć realizacji kontraktu z Funduszem.

Sprawą zainteresowało się też Ministerstwo Zdrowia. - Wyjaśniamy, jak doszło do tego wypadku, czy podczas leczenia tej pacjentki wystąpiły zaniedbania i nieprawidłowości - podkreślił rzecznik resortu Piotr Olechno.

Leki muszą być podawane

Lekarz rodzinny, który znał zmarłą kobietę, powiedział, że "nic nie wskazywało na to, że w jej przypadku złamanie może skończyć się tak tragicznie".

- Podanie leków przeciwzakrzepowych, szczególnie gdy operacja jest odwlekana o kolejne dni, powinno być rutyną. Te leki podaje się właśnie po to, by zminimalizować ryzyko powikłań, jak zator - zaznaczył.

Specjalista ortopedii i chirurgii urazowej Marek Duszkiewicz podkreślił, że standardowa operacja ortopedyczna powinna być wykonana jak najszybciej, w ciągu kilku-kilkunastu godzin.

- Ale są przypadki, w których wskazane jest, by była ona wykonywana nawet po kilku tygodniach. Pacjent oczekujący na operację powinien być zaopatrzony w leki przeciwzakrzepowe, ale decyzja w tej sprawie podejmowana jest zawsze indywidualnie, w konkretnych przypadkach - powiedział.

kk