Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Sabina Treffler 05.10.2021

"Gazeta Wyborcza" świadomie powiela białoruską propagandę, by uderzyć w Polskę

W "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł na temat sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Dziennik podał "kolejne szokujące informacje", powołując się wyłącznie na oświadczenie białoruskiej straży granicznej. "Syryjczycy mieli być pobici przez polskich pograniczników" – napisano w artykule, który został oparty na jednym źródle, którym był komunikat służb podległych reżimowi Aleksandra Łukaszenki.

Gazeta opisała sytuację, jaka miała mieć miejsce na początku października. "Białoruscy strażnicy graniczni znaleźli na granicy białorusko-polskiej trzech uchodźców. Dwóch z nich było nieprzytomnych. Przedstawiciele polskiej straży granicznej byli w tym samym czasie po sąsiedniej stronie, tylko obserwowali, nie próbując pomóc ludziom na skraju śmierci. Widoczne były również wyraźne ślady przeciągania na polskiej linii kontrolnej, co bezpośrednio wskazywało na to, że uchodźcy zostali przymusowo wysiedleni przez straż graniczną sąsiedniego państwa" – zacytowała gazeta.

Twitter straż graniczna free  1200.jpg
Straż Graniczna: udaremniono 590 prób nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski

"W trakcie rozmowy z białoruskimi pogranicznikami cudzoziemiec powiedział, że wszyscy są obywatelami Syrii. Polscy stróże prawa zatrzymali ich na terytorium Polski, a następnie siłą wywieźli w kierunku granicy białoruskiej pomimo ich próśb o azyl. Już na granicy pobili ich, ponieważ cudzoziemcy odmówili przekroczenia granicy z Białorusią. Ze względu na krytyczny stan zdrowia uchodźców na miejsce wezwano karetkę pogotowia i wszystkich cudzoziemców przewieziono do placówki medycznej. W tej chwili ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" – podaje za białoruską strażą graniczną GW.

Pod koniec artykułu gazeta podaje wprost, na jakim źródle się opierała. "Po raz kolejny przekazujemy informację na podstawie relacji propagandy Łukaszenki, ponieważ wprowadzony przez rząd RP stan wyjątkowy na całej długości granicy Polski z Białorusią wyklucza działalność mediów. Przepisy dopuszczają swobodne poruszanie się tam osób i podmiotów świadczących szereg usług i prowadzących działalność gospodarczą – z wyłączeniem dziennikarzy i organizacji społecznych"  czytamy.

Zmasowana kampania propagandowa

marek pęk free tt polskisenat 1200.jpg
"Totalna opozycja wykorzystuje tę sytuację do awantury politycznej". Pęk o sytuacji na granicy

Do sprawy odniósł się rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. W rozmowie z portalem tvp.info jednoznacznie określił szkodliwość działania gazety.  Publikowanie tez, które pochodzą od strony białoruskiej lub są z nią wprost zbieżne, jest braniem udziału w walce informacyjnej przeciw Polsce i prowadzenie działań destabilizujących  powiedział.

 Musimy mieć świadomość, że to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej, jest próbą atakowania i destabilizowania Polski. Nie tylko przez fakt wysyłania masowo migrantów, ale przy tej okazji widzimy brutalną zmasowaną kampanię propagandową, którą należy oceniać w formie walki informacyjnej przeciw Polsce – podkreślił Żaryn.

Czytaj także:

Rzecznik dodał, że ta walka prowadzona jest przez oficjalne instytucje białoruskie, jedną z nich jest Państwowy Komitet Graniczny Białorusi. – To instytucja, która mocno angażuje się w tworzenie szlaku migracyjnego do Polski. Białoruscy pogranicznicy są przewodnikami dla migrantów i prowadzą działania związane z destabilizowaniem Polski przy pomocy tych osób, które nielegalnie przekraczają granicę – tłumaczył.

st/tvp.info