Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Bartosz Goluch 08.10.2021

El. MŚ 2022: Polska - San Marino. Łukasz Fabiański zagra ostatni raz. Tomaszewski: żałuję tylko jednego

- Współczuję mu - gdybym to ja był w sobotę na jego miejscu podczas spotkania na Stadionie Narodowym, to płakałbym jak bóbr - mówi przed pożegnalnym meczem Łukasza Fabiańskiego Jan Tomaszewski. Legenda reprezentacji Polski w rozmowie z Polskim Radiem 24 podsumowuje reprezentacyjną karierę i rywalizację Fabiańskiego z Wojciechem Szczęsnym, a także komentuje powołania Paulo Sousy na mecze el. MŚ 2022 z San Marino i Albanią.

Transmisja meczu Polska - San Marino na antenie radiowej Jedynki. Na Stadionie Narodowym w Warszawie będą Andrzej Janisz i Filip Jastrzębski. Początek w sobotę o godzinie 20.45.

Legendarny bramkarz nie szczędzi komplementów młodszemu koledze po fachu. Jak twierdzi, Fabiańskiemu kibicował szczególnie mocno, ponieważ od początku widział w nim duży potencjał.

- Fabiański to wspaniały bramkarz. Mam wielką satysfakcję, bo w 2005 roku zaapelowałem do ówczesnego selekcjonera Pawła Janasa, by wziął do kadry pewnego młokosa z Legii o nazwisku Fabiański. Nie po to, żeby od razu był pierwszym bramkarzem, ale żeby uczył się od Boruca i "powąchał zapachu murawy" na poziomie dorosłej reprezentacji - wspomina Tomaszewski. 

Pamiętna seria jedenastek

Jan Tomaszewski jest pod wrażeniem kariery popularnego "Fabiana", jednak twierdzi, że jego dorobek w reprezentacji Polski mógłby być jeszcze bardziej okazały.

Posłuchaj
02:56 Jan Tomaszewski o Fabiański ostatni mecz .mp3 Z Janem Tomaszewskim o Łukaszu Fabiańskim rozmawiał Bartosz Goluch (PolskieRadio24.pl)

- Żałuję tylko jednego - Łukasz miał ogromną szansę podczas mistrzostw Europy w 2016, kiedy graliśmy z Portugalią. Życzyłem mu z całego serca, żeby wygrał dla nas ten konkurs jedenastek. Gdyby tak się stało, po raz pierwszy bylibyśmy w strefie medalowej Euro. Poza tym, Fabiański stałby się wtedy niekwestionowanym numerem jeden w polskiej bramce i jestem przekonany, że tę szansę by wykorzystał - twierdzi bramkarz "Orłów Górskiego".

KAZIMIERZ GÓRSKI.jpg
SERWIS SPECJALNY - KAZIMIERZ GÓRSKI

Były reprezentant Polski podkreśla jednak, że Fabiański może być dumny z karty, którą zapisał w reprezentacji. - Zdobył zaufanie kolegów i, co najważniejsze, zaskarbił sobie serca kibiców, a tego nie można kupić za żadne pieniądze. Współczuję Łukaszowi - gdybym to ja był w sobotę na jego miejscu podczas pożegnania na Stadionie Narodowym, to płakałbym jak bóbr - stwierdził.

Fabiański czy Szczęsny?

Mimo dużej sympatii do Fabiańskiego, Jan Tomaszewski przyznaje, że jest zwolennikiem Wojciecha Szczęsnego, który rywalizował o miejsce w składzie z golkiperem West Hamu. - Jako numer jeden widziałem Szczęsnego, ponieważ grał w jednej z najlepszych drużyn świata i regularnie występował w Lidze Mistrzów. Apelowałem do Nawałki i Brzęczka, żeby postawili na jednego bramkarza, zamiast rotować dwoma. U nas takie rozwiązanie dzieliło nie tylko piłkarzy, ale przede wszystkim kibiców - ocenił.

Spore kontrowersje wywołało powołanie na mecze z Albanią i San Marino, które od Paulo Sousy wobec kontuzji Bartłomieja Drągowskiego otrzymał Radosław Majecki. Zdaniem Tomaszewskiego nie należy ganić za to Portugalczyka. - To nie budzi moich wątpliwości, bo i tak wiadomo, że drugim golkiperem będzie Skorupski, a trzeci jedzie na kadrę jedynie potrenować. Równie dobrze Sousa mógłby powołać mnie - mówi z przymrużeniem oka medalista MŚ 1974.

"Przez Sousę gramy w dziesiątkę"

Paulo Sousa mid-21a04207.jpg
El. MŚ 2022: selekcjoner Paulo Sousa rzadko bywa na meczach? "Nie mogę być wszędzie"

Kamyczek do ogródka selekcjonera wrzuca jednak przy okazji analizy taktyki Biało-Czerwonych. - Gramy na dwie "dziewiątki". Żadna reprezentacja nie stosuje takiego systemu! Przez brak ofensywnego pomocnika, takiego jak np. niepowołany na kadrę Sebastian Szymański, tak naprawdę gramy w dziesiątkę. Ten chłopak był w jedenastce najlepszych zawodników ligi rosyjskiej, a zamiast niego na kadrę pojechał Płacheta, który nie gra w klubie - wylicza.

Jan Tomaszewski zabrał również głos w dyskusji na temat tego, czy Paulo Sousa powinien gościć na polskich stadionach i oglądać na żywo ekstraklasowe zmagania.

- Obecność selekcjonera na meczu to nobilitacja dla piłkarzy i klubów. Kiedy zawodnicy słyszą, że na trybunach jest trener kadry to "wychodzą ze skóry"! Sousa nie wie, co mówi. Może jego podejście jest dobre, ale w Portugalii. W Polsce to nie przejdzie - kwituje.

Czytaj także:

Rozmawiał Bartosz Goluch