Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Radosław Różycki 18.12.2010

Niebezpieczny kulig. Zginęło dziecko

10-letni chłopiec zginął na miejscu, a jego ośmioletnia siostra w ciężkim stanie trafiła do szpitala po tragicznym wypadku.
Strażacy wyciągają na drogę autobus, pod który wpadły dzieciStrażacy wyciągają na drogę autobus, pod który wpadły dziecifot. PAP/Andrzej Grygiel

Lekarze walczą o życie 8-letniej dziewczynki, rannej w wypadku w Sączowie w powiecie będzińskim na Śląsku.

Do tragicznego wypadku doszło w Sączowie w powiecie będzińskim (Śląskie). Dzieci jechały sankami przyczepionymi do samochodu terenowego, prowadzonego przez ojca.


Na zakręcie sanki z dziećmi wpadły pod autobus. Chłopiec zginął na miejscu. Sanki zakleszczyły się pod autobusem, trzeba było sprowadzić podnośnik, żeby wydostać dzieci. Dziewczynka była reanimowana, po czym przewieziono ją do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, dokąd trafiła ranna 8-latka twierdzą, że jej stan jest bardzo ciężki, ale stabilny. Głównym zagrożeniem jest rozległy uraz głowy. Jak poinformował rzecznik będzińskiej policji Tomasz Czerniak, fatalny kulig zorganizował 35-letni ojciec dzieci. To on przywiązał sanki do swojego samochodu. Ojciec był trzeźwy.


- To na pewno ogromna tragedia. Na razie badamy wszystkie okoliczności zajścia, szukamy świadków. Jest za wcześnie, by stwierdzić, w jakim kierunku pójdzie postępowanie, czy ojcu zostaną postawione zarzuty - powiedział PAP Czerniak.

rr