Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 19.12.2010

"Mury" po białorusku, OMON i suki

Kilkanaście tysięcy demonstrantów dotarło na Plac Niepodległości przed parlamentem. Przy nich stoi szpaler OMON.
Mury po białorusku, OMON i sukifot. PAP/EPA Tatyana Zenkowicz
Galeria Posłuchaj
  • "Białoruś żyje" - relacja Macieja Jastrzębskiego z Placu Pażdziernikowego
  • Opozycja chce dymisji Łukaszenki i ponownych wyborów - relacja Macieja Jastrzębskiego, reportera Polskiego Radia w Mińsku
Czytaj także

Pod naciskiem milicji tłum zwolenników opozycji demonstrujący po wyborach prezydenckich zaczynał wycofywać się z placu Niepodległości w Mińsku. Wokół placu przybywa funkcjonariuszy OMON-u, jest coraz więcej wozów milicyjnych, tzw. suk.
Milicja oddzieliła kordonem budynek rządu.

Jak podało Radio Swaboda, liderzy opozycji wezwali dowództwo milicji do rozmów, które próbuje prowadzić jeden z kandydatów w wyborach prezydenckich Wital Rymaszeuski.

Wcześniej milicja odepchnęła od budynku rządu w Mińsku opozycjonistów, którzy próbowali sforsować drzwi gmachu i rozbili w nich szkło.

Funkcjonariusze OMON z tarczami i pałkami stoją po bokach gmachu. Na placu tłum śpiewa po białorusku "Mury" Jacka Kaczmarskiego i klaszcze.

Wcześniej dwaj opozycyjni kandydaci na prezydenta w wyborach na Białorusi: Andrej Sannikau i Mikoła Statkiewicz próbowali wejść do budynku rządu, wraz z grupą ludzi rozbijając drzwi wejściowe. Tłum zwolenników opozycji przyglądał się temu z pewnej odległości. Jeszcze wcześniej kolumna manifestantów przeszła z Placu Październikowego, gdzie zgromadziła się około 20 polskiego czasu, do pobliskiego kościoła, gdzie kandydaci na prezydenta wygłaszali na schodach przemówienia.

Protest przeciw sfałszowanym wyborom

Zdaniem protestujących, zakończone wieczorem wybory prezydenckie nie były uczciwe, a ich oficjalny rezultat na pewno nie będzie odzwierciedlał rzeczywistego wyboru obywateli.

Na Placu Październikowym powiewają opozycyjne flagi, a do demonstrujących ludzi dołączają liderzy poszczególnych opozycyjnych ugrupowań i ruchów. - Chcemy zobaczyć, co tu się będzie działo, i świętować swój wybór. Ja głosowałem na Sannikaua - mówią uczestnicy demonstracji. -A ja będę bronił swojego wyboru. Głosowałem za Niaklajeu - dodają inni.

Żądają dymisji Łukaszenki i ponownych wyborów

Demonstranci, którzy zgromadzili się wokół Placu Październikowego, domagają się ponownego przeprowadzenia wyborów, nieuznania obecnych rezultatów przez międzynarodowe organizacje i ustąpienia z urzędu Aleksandra Łukaszenki. Wszyscy wznoszą okrzyki „Białoruś żyje!” ("Żywie Białoruś').

agkm