Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Kurek 05.11.2021

"Poziom wiedzy młodzieży o historii jest bardzo słaby". Szef MEiN o konieczności wprowadzenia nowego przedmiotu

Radio Zachód zapytało Przemysława Czarnka o zapowiedziany przez niego nowy przedmiot "Historia i teraźniejszość". - Poziom wiedzy młodzieży na temat tego, jakie procesy historyczne doprowadziły nas do dzisiejszej sytuacji, jest bardzo słaby. W związku z tym potrzebny jest nowy przedmiot - powiedział szef MEiN.

czarnek free tt mein 1200 .jpg
Szef MEiN: znajomość najnowszej historii jest warunkiem rozumienia rzeczywistości

Szefa MEiN zapytano o zapowiedziany przez niego nowy przedmiot "Historia i teraźniejszość", który od nowego roku szkolnego ma być wprowadzony w szkołach ponadpodstawowych.

Jak zaznaczył Czarnek, "to ma być przedmiot, który będzie dotyczył drugiej połowy XX w. i początku XXI".

- Do tej pory przez kilkadziesiąt lat, nawet można powiedzieć przez dwie dekady, nauka historii kończyła się na II wojnie światowej. Jeśli ktoś się uczył historii drugiej połowy XX w., to tylko ci, którzy zdawali z historii maturę. W związku z tym poziom wiedzy młodzieży dzisiaj na temat tego, jakie procesy historyczne doprowadziły nas do dzisiejszej sytuacji, jest słaby, żeby nie powiedzieć bardzo słaby - ocenił.

Zarzuty opozycji

Zdaniem ministra edukacji i nauki potrzebny jest nowy przedmiot, który będzie uczony nie w ostatniej klasie szkoły podstawowej, tylko w pierwszej klasie szkoły ponadpodstawowej.

szkoła 1200.jpg
Tekieli: jeśli szkoła nie będzie atrakcyjna w treściach, nie będzie konkurować ze światem zewnętrznym

- Historia będzie szła swoim torem i swoim rytmem, ale będzie ograniczona po to, żeby ani jednej godziny więcej młodzież nie spędzała w szkole - stwierdził.

Odnosząc się do zarzutów opozycji, że przedmiot będzie służył "indoktrynacji dzieci ci młodzieży", Czarnek zastrzegł, że sam jeszcze nie zna programu nowego przedmiotu, więc tym bardziej nie zna go jeszcze opozycja.

- Opozycja mówi, że to będzie indoktrynacja - to znaczy, że mierzy innych swoją miarą. Gdyby to robiła PO, pani Lubnauer, pani Szumilas czy pani Gajewska, czy pan Tusk - pewnie byłaby to indoktrynacja - ocenił.

pkur