Według funkcjonariuszy, żadnej z tych osób nie udało się dotąd przedostać na teren Polski. Sytuacja na miejscu cały czas jest jednak napięta.
Premier: skupiamy się na zapewnieniu bezpieczeństwa Polsce i Polakom
- Odnotowujemy kolejne agresywne zachowania ze strony migrantów, są próby uszkadzania tymczasowego ogrodzenia, są też agresywne zachowania wobec polskich funkcjonariuszy. Próbujemy przede wszystkim nie dać się sprowokować i nie dopuszczamy do nielegalnego przekroczenia granicy - mówi chorąży Michał Tokarczyk, ze Straży Granicznej.
00:57 800.mp3 Co najmniej 800 osób próbuje przekroczyć granicę w Kuźnicy. Relacja Karola Surówki (IAR)
Kolejne grupy w lesie
Według niego, nie da się wykluczyć, że kolejne grupy osób ukrywają się w lesie, po stronie białoruskiej. W jego opinii, na wysokości Kuźnicy Białostockiej może w tej chwili przebywać nawet do kilku tysięcy migrantów. Zostali tam przywiezieni przez białoruskie służby, które zmuszają ich do szturmowania granicy, a funkcjonariusze przy granicy rozdają nożyce do przecinania zasieków.
- Nigdy nie mieliśmy dotąd do czynienia z taką sytuacją. To nie jest normalna ochrony linii granicy, to przeciwdziałanie masowemu przekraczaniu granicy przy użyciu siły. W tym momencie używamy środków przymusu bezpośredniego, np. gazu pieprzowego, żeby zapobiegać próbom rzucania przedmiotów w funkcjonariuszy i niszczenia infrastruktury granicznej - poinformował Michał Tokarczyk.
Stanisław Żaryn: sytuacja na granicy to wynik celowego eskalowania napięcia przez Mińsk
Sprowadzanie migrantów
Kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy trwa od kilku miesięcy. Białoruskie władze sprowadzają do swojego kraju migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, tylko po to, by ich przewieźć na granice Unii. W ocenie Komisji Europejskiej to próba destabilizowania Wspólnoty przez reżim Aleksandra Łukaszenki.
Czytaj także:
W tej chwili granicy polsko-białoruskiej strzeże około czterech i pół tysiąca funkcjonariuszy Straży Granicznej, ponad dziesięć tysięcy żołnierzy oraz kilkuset policjantów. Funkcjonariusze nie informują, jaką część tych sił skierowano do Kuźnicy - wyjaśniają to względami bezpieczeństwa.
fc