Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Jakub Popławski 16.11.2021

Ciężki sprzęt bojowy na granicy z Białorusią? Jednoznaczna odpowiedź MON

Ministerstwo Obrony Narodowej jednoznacznie obaliło tezę o skierowaniu ciężkiego sprzętu bojowego na polsko-białoruską granicę, którą rozpowszechniał m.in. były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Mirosław Różański. "On mówi językiem Łukaszenki" - stwierdził MON.

We wtorek gen. Mirosław Różański został zapytany, czy polski rząd nie popełnił błędu, wysyłając żołnierzy na polsko-białoruską granicę.

- Wysłanie wojska, które wspiera Straż Graniczną, jest jak najbardziej poprawne i uzasadnione. Tak to się powinno odbywać, natomiast nie wiem, czy dobrym rozwiązaniem było wysłanie jednostek pancernych. Tam stoją czołgi, nad granicą są Leopardy. Czy to są akurat środki niezbędne dla strażników granicznych, aby ochraniać granicę? Chyba nie - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.

- Żołnierze powinni tam być i wzmacniać potencjał, którym dysponuje Straż Graniczna, natomiast tę swoją wątpliwość odnoszę do zaangażowania ciężkiego sprzętu bojowego, który został skierowany na granicę - dodał.

Ciężki sprzęt na granicy? Zwięzły komentarz

Na słowa gen. Mirosława Różańskiego szybko odpowiedziało Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort podkreślił, że rozpowszechniane przez niego informacje są nieprawdziwe.

"Były generał Wojska Polskiego, który mówi językiem Łukaszenki. Te same zarzuty słyszymy ze strony Białorusi" - podkreślił MON.

Czytaj więcej
1200_Kamiński_PAP.jpg
Szef MSWiA: dziękuję policjantom i strażnikom granicznym za ich profesjonalne działania i poświęcenie

"Na granicę nie skierowaliśmy ciężkiego sprzętu" - skwitował krótko resort, odpowiadając na twitterowy wpis Polski 2050.

Sytuacja na granicy

We wtorek nastąpił kolejny szturm na polską granicę. Migranci zaatakowali przejście w Kuźnicy. Polscy funkcjonariusze Policji i SG oraz żołnierze odparli napór, ale przez kilka godzin byli obrzucani m.in. granatami hukowymi i kamieniami.

Ataki były koordynowane i obserwowane przez białoruskie służby - przekazał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Rannych zostało łącznie dziewięciu Polaków - jedna funkcjonariuszka SG, jeden żołnierz oraz siedmiu policjantów.

Zobacz także: Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik w "Sygnałach dnia"

Zobacz także:

jp