Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 28.12.2010

Kaczyński odpowie za "agenta śpiocha"?

Przed stołecznym sądem ruszy proces karny, który były szef MSWiA Janusz Kaczmarek wytoczył ówczesnemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu za nazwanie go "agentem śpiochem".
Janusz KaczmarekJanusz Kaczmarekfot. PAP/Szymański

Proces karny ruszy w środę. Za te same słowa Kaczmarek wytoczył prezesowi PiS również proces cywilny, który obecnie jest w toku. Na wniosek strony pozwanej jest on niejawny. Powód żąda od pozwanego przeprosin w licznych tytułach prasowych oraz wpłaty 10 tys. zł na cel społeczny.

"To pomówienie"

W prywatnym akcie oskarżenia Kaczmarek zarzucił Kaczyńskiemu, że pomówił go w mediach o właściwości, które "mogą poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danej działalności".

Kodeks karny przewiduje za takie przewinienie grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia. Nie popełnia przestępstwa ten, kto "rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu".

"Wszystko podtrzymuję"...

...mówił Kaczyński, gdy w 2009 r. zrzekł się immunitetu poselskiego do tej sprawy. Zapowiedział, że jako oskarżony chce skorzystać z prawa przedstawienia sądowi "informacji, które mają charakter ściśle tajny". Procesy o zniesławienie co do zasady toczą się niejawnie.

Agent śpioch

W 2008 r. prezes PiS powiedział, że Kaczmarek "to był po prostu człowiek drugiej strony, jak to niektórzy nazywają - taki śpioch. To jest nawiązanie do agenta śpiocha. Ktoś przez wiele lat nie wypełniał swojej funkcji, potem dostaje sygnał i zaczyna pracować jako agent" - dodał.

"Otóż on rzeczywiście bardzo zręcznie się wkupił w łaski naszego środowiska, parę rzeczywistych spraw załatwił, bo to bardzo sprawny i inteligentny człowiek, a następnie zaczął różnych układów bronić i dzięki temu różne śledztwa nagle się okazywały niemożliwe, choćby to paliwowe" - dodał były premier.

kk