Wokół spotkania Sousy z Kuleszą narosło wiele spekulacji. Część dziennikarzy spodziewała się, że Portugalczyk zostanie wezwany "na dywanik" do nowego prezesa PZPN, który podobnie jak kibice miał spory żal do selekcjonera po porażce kadry z Węgrami, która odebrała jej rozstawienie w barażach do MŚ 2022.
Z informacji WP SportoweFakty i "Super Expressu" wynika jednak, że Kulesza miał wobec Sousy "pokojowe" zamiary, a celem wizyty Portugalczyka w siedzibie PZPN-u było oczyszczenie atmosfery przed barażami. Kulesza miał zapewnić selekcjonera o pełnym poparciu i wierze w jego umiejętności.
Nie zabrakło jednak dyskusji o feralnym spotkaniu z Węgrami, w którym Sousa nie zgłosił do kadry meczowej Roberta Lewandowskiego, a Piotra Zielińskiego i Kamila Glika posadził tylko na ławce rezerwowych. "Najpierw Sousa przedstawił swoją perspektywę, potem prezes dopytywał ze swojej. Temat zamknięto i uznano, że teraz liczy się tylko operacja 'Rosja'" - podaje Piotr Koźmiński z WP SportoweFakty.
Z kolei Przemysław Ofiara z "Super Expressu" donosi, że spotkanie trwało 95 minut, a po zakończeniu dyskusji Sousa udał się w drogę powrotną do Portugalii. Oznacza to, że selekcjoner nie zobaczy już w tym roku żadnego ekstraklasowego spotkania z trybun.
Opiekun kadry ma pojawić się w Polsce dopiero w styczniu. Wówczas, zgodnie ze złożoną wcześniej obietnicą, spotka się z polskimi trenerami. Ligowcom będzie przyglądał się od lutego, kiedy Ekstraklasa wróci do gry po zimowej przerwie.
Czytaj także:
bg