Wśród argumentów jakie podaje Interia są te, że wśród pracowników Kancelarii panują złe nastroje. - Skoro szeregowi pracownicy mówią, że poprzedni marszałek (Stanisław Karczewski - przyp. red.) był "złotym człowiekiem", to jestem zszokowany. A Donald doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji - tłumaczy Interii jeden z działaczy Koalicji Obywatelskiej. Informacje te ma potwierdzać duża rotacja pracowników Kancelarii Senatu.
Według doniesień, pracownicy Senatu mają zajmować się nawet sprawdzaniem mediów społecznościowych polityków. Wszystko np. po to, żeby przez listę znajomych móc wytypować źródła przecieku dla prasy, które są nieprzychylne marszałkowi.
Tomasz Grodzki miał też kazać usunąć ze strony Senatu wizerunki wicemarszałków, aby jego zdjęcie było dobrze wyeksponowane.
Tomasz Grodzki. Zarzuty o korupcję
Dużym problemem dla Tomasza Grodzkiego są także informacje dotyczące oskarżeń o przyjmowanie łapówek. Sprawą zajmuje się prokuratura, która wystosowała wnioski o uchylenie immunitetu. Marszałek nie zamierza się go jednak zrzec. Donald Tusk - jak czytamy - ma uważać, że wszystkie sprawy obciążają konto ugrupowania, choć publicznie broni polityka.
Drugą stroną medalu jest to, że Tusk boi się utraty większości w Senacie i to ma go powstrzymywać przed podjęciem stanowczych ruchów.
Następcy Grodzkiego
Wśród faworytów do objęcia fotelu marszałka Senatu mają być Sławomir Rybicki i Bogdan Zdrojewski. Politycy, którzy chcą zmiany marszałka mają czekać na zgodę Donalda Tuska.
"Senatorowie opozycji spoza Koalicji Obywatelskiej potwierdzają nasze doniesienia o grupie polityków PO domagającej się wymiany marszałka. Nie wierzą jednak, że cokolwiek się wydarzy. Chociażby ze względu na brak następcy Grodzkiego, który pogodziłby interesy wszystkich sił opozycyjnych" - podaje Interia.
Czytaj także:
Zobacz także: Marcin Kierwiński w "Sygnałach dnia"
dz/ Interia.pl