Bartosz Kapustka zdobył bramkę dla Legii Warszawa w meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallinn (2:1), ale doznał urazu przy cieszeniu się z gola.
24-latek umieścił piłkę w siatce po kilkudziesięciometrowym rajdzie, po czym rozpoczął celebrację gola. Niestety, okupił to kontuzją. Wyskoczył do góry, jednak wylądował tak pechowo, że nabawił się kontuzji. Kapustka próbował jeszcze grać dalej, ale ból był zbyt duży. Sytuacja była kuriozalna, ale badania potwierdziły największe obawy piłkarza i sztabu szkoleniowego stołecznego zespołu.
Okazało się, że Kapustka uszkodził więzadło krzyżowe w prawym kolanie, stało się jasne, że zawodnika czekają długie miesiące rehabilitacji. Nie była to zresztą dla niego pierwsza taka sytuacja.
Kapustka w kwietniu 2019 roku doznał zerwania więzadła krzyżowego. Był wówczas zawodnikiem belgijskiego O-H Leuven, a uraz wykluczył go z gry na młodzieżowych mistrzostwach Europy.
Aktualnie Kapustka przechodzi rehabilitację, a na murawie ma znowu pojawić się w kwietniu. Przyszłość piłkarza stała pod znakiem zapytania - kontrakt wiążący go z klubem wygasał po zakończeniu sezonu, Legia zdecydowała się jednak przedłużyć umowę z zawodnikiem, który przed kontuzją był jednym z kluczowych postaci klubu.
- Jestem szczęśliwy i bardzo doceniam ten ruch ze strony klubu. Przez kontuzję nie jest to dla mnie łatwy moment, tym bardziej dziękuję klubowi za zaufanie. Wierzę, że przeżyję w Warszawie jeszcze wiele pięknych momentów - powiedział piłkarz.
- To logiczna decyzja, Bartosz Kapustka zasłużył sobie na przedłużenie kontraktu. Przed kontuzją był jednym z najważniejszych zawodników w naszej kadrze. Wierzymy w jego umiejętności i jesteśmy przekonani, że w pełni zdrowia będzie miał tę samą jakość. Liczymy na pomoc Bartka w powrocie na miejsce, które powinien zajmować taki klub jak Legia - przyznał dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński.
Po rundzie jesiennej Ekstraklasy Legia Warszawa zajmuje... 17. miejsce w tabeli ligowej. Mistrzowie Polski, którzy przegrali aż 13 z osiemnastu ligowych meczów, spędzają więc zimę w strefie spadkowej.
Czytaj także: