Sąd Kasacyjny w Rzymie odrzucił apelację byłego reprezentanta Brazylii oraz jego kolegi Ricardo Falco w związku z incydentem, który miał miejsce w 2013 roku.
Robinho został skazany za gwałt na 9 lat pozbawienia wolności w 2017 roku, ale jego proces apelacyjny we włoskich sądach trwał aż do ostatecznej styczniowej rozprawy.
Były zawodnik nieustannie odrzucał zarzuty, że brał udział w zbiorowym gwałcie 22-letniej Albanki w nocnym klubie Sio Cafe w Mediolanie w styczniu 2013 roku.
Najnowsza decyzja sądu w Rzymie jest wyrokiem ostatecznym, bez możliwości odwołania się, a wyrok rozpoczyna się natychmiast.
Po skazaniu włoski wymiar sprawiedliwości może zażądać ekstradycji zarówno Robinho, jak i Falco. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że na mocy brazylijskiej konstytucji decyzja ta zostanie odrzucona, dlatego strona włoska może wysunąć żądanie, by obaj skazani odbyli karę w swoim kraju.
Czterech pozostałych sprawców opuściło Włochy jeszcze w trakcie śledztwa, dlatego nie zostali poinformowani o jego zakończeniu, a w konsekwencji - nie zostali oskarżeni. Ich sprawy zostały zawieszone, lecz mogą zostać wznowione.
W październiku 2020 roku włoski Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok po tym, jak sędzia oddalił apelację obrony, która usiłowała zdyskredytować ofiarę ze względu na zdjęcia, na których piła alkohol w czasie, w którym doszło do gwałtu.
Wtedy też brazylijska minister ds. kobiet, rodziny i praw człowieka, Damares Alves skomentowała tę sprawę.
- To, co czytałam, było straszne. Natychmiastowe więzienie, nie mam nic więcej do powiedzenia. Jasne, on odwołuje się, ale to nagranie... czego więcej trzeba? To musi skończyć się więzieniem - powiedziała.
Robinho występował w takich klubach, jak AC Milan, Real Madryt i Manchester City. Reprezentował także Brazylię w 106 spotkaniach.
Czytaj także:
JK